Miniony tydzień na Jasnej Górze to czas szczególnej modlitwy za Polskę, przypomnienie tragicznych wydarzeń z naszej historii i błaganie o pojednanie oparte na prawdzie i sprawiedliwości.
Przed Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej odprawiona została Msza św. w intencji zamordowanych na Kresach Wschodnich. Przybyła pielgrzymka Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego.
Kresowianie przypominali, tych którzy zginęli w czasie ludobójstwa na Wołyniu, gdy UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców 150 miejscowości, ale też tych Ukraińców, którzy ratowali Polaków. „Jeżeli nie będziemy czujni, jeżeli nie będziemy o tym przypominać, młodych szkolić, to nienawiść może po prostu się odezwać. Moi rodzice mieszkali koło Lwowa, mój tato przez okno uciekł przed banderowcami, ale ostrzegł go jego kolega Ukrainiec, mówi Anton uciekaj, bo idą po ciebie” - powiedział Adam Kiwacki, prezes częstochowskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich.
Więźniowie polityczni a więc represjonowani za tzw. działalność przeciwko władzy w latach 1939-56 modlili się nade wszystko za Ojczyznę kierując swe przesłanie do młodych: „Bezinteresowność, żeby wiedzieli, że można się dla Polski poświęcać, a nie tylko żeby za interes, że to jest piękne ofiarowanie się dla Polski, dla Polaków, że ktoś może nawet życie ofiarować, to jest właśnie to”.
- Gdy poznajemy prawdę, nawet tę najboleśniejszą i wracamy do historii to nie po to, by wzywać do nienawiści i odwetu, ale po to, by iść ku lepszej przyszłości, wiedząc, że przebaczenie nie wyklucza sprawiedliwości - mówili pielgrzymi.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.