Spotkanie rządów Polski i Izraela, które odbędzie się 24 lutego w Jerozolimie, dowodzi wzrostu znaczenia Polski w światowej polityce - powiedział PAP Władysław Bartoszewski, pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego.
"Jesteśmy przez Izrael postrzegani jako autentycznie życzliwi, gotowi do współdziałania w walce z terroryzmem, szowinizmem, ksenofobią; w walce z fundamentalistami islamskimi w regionie Bliskiego Wschodu, zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę, jak duża była i jest nasza aktywność w stosunku do naszego potencjału, np. w przypadku Iraku czy Afganistanu" - twierdzi pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego Władysław Bartoszewski.
Posiedzenie obu rządów odbędzie się jednak w trudnym momencie, po niedawnym fiasku kolejnej, podjętej z inicjatywy Waszyngtonu, próby negocjacji w sprawie utworzenia niepodległego państwa palestyńskiego. Po załamaniu się tych rokowań kilka państw południowoamerykańskich, w tym Brazylia i Argentyna, postanowiło uznać niepodległość Palestyny nie czekając na dalsze próby rokowań.
Ze źródeł dyplomatycznych wiadomo, że do takiego kroku skłaniają się inne kraje, w tym także europejskie. Kilka z nich podniosło ostatnio rangę swych stosunków dyplomatycznych z Palestyńczykami, którzy wzywają UE do uznania linii demarkacyjnych sprzed wojny sześciodniowej z 1967 roku jako granicy między Izraelem a Państwem Palestyńskim. W wyniku tej wojny z państwami arabskimi Izrael zajął wówczas Strefę Gazy, Zachodni Brzeg Jordanu i Wschodnią Jerozolimę - ziemie, na których Palestyńczycy chcą założyć niepodległe państwo.
Izrael przekonuje kanałami dyplomatycznymi UE i poszczególne stolice europejskie, by nie podejmowały jednostronnie decyzji o uznaniu państwa palestyńskiego i zabiega także o to, by Polska poparła jego stanowisko na forum UE. Tym bardziej, że kilka miesięcy po posiedzeniu w Jerozolimie, od 1 lipca 2011 roku Warszawa przejmie na pół roku rotacyjne przewodnictwo w UE. "Oczywiście, że liczymy także na zrozumienie ze strony Polski naszego stanowiska w kwestii palestyńskiej oraz zagrożenia ze strony Iranu" - przyznaje w rozmowie z PAP Zohar.
Ministrowie spraw zagranicznych państw UE oświadczyli niedawno, że uznają państwo palestyńskie we właściwym czasie, podkreślając konieczność wynegocjowania jego statusu. Wyrazili jednocześnie ubolewanie, że Izrael nie przedłużył okresu zamrożenia rozbudowy osiedli żydowskich na ziemiach okupowanych. To głównie o kwestię osiedli rozbiła się ostatnia próba rokowań.
Szczególnie silny spór dotyczy 200 tys. osadników żydowskich we Wschodniej Jerozolimie, której aneksji przez Izrael nie zaakceptowała wspólnota międzynarodowa, w tym Stany Zjednoczone. Kłopotem dla Polski może być więc miejsce spotkania obu rządów - wprawdzie oficjalne delegacje wielu państw regularnie przyjeżdżają do Jerozolimy, gdzie mieszczą się gmachy władz Izraela, ale status prawno-międzynarodowy miasta nie jest uregulowany, gdyż we wschodniej części Palestyńczycy chcą ustanowić własną stolicę. Z tego powodu także ambasada RP znajduje się w Tel Awiwie.
Jak dowiedział się nieoficjalnie PAP, polska ambasador nie skorzysta z zaproszenia izraelskiego ministra ds. turystyki na zbliżające się spotkanie noworoczne, ponieważ odbędzie się ono we Wschodniej Jerozolimie.
Władysław Bartoszewski podkreśla jednak, że "od czasów powstania państwa Izrael w 1948 roku nigdy nie mieliśmy tak dobrych stosunków, jak obecnie".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.