Ceny prądu w Polsce wiążą się z polityką klimatyczną UE, której Polska jest członkiem - przypomniał w sobotę premier Mateusz Morawiecki. Wszyscy ponosimy koszt tej polityki, ale dzięki temu mamy czystsze środowisko i rozwój technologii, co się nam opłaci - tłumaczył Morawiecki na antenie RMF-FM.
W RMF FM szef rządu był pytany o ceny prądu w Polsce w związku z tym, że firmy energetyczne chcą je podwyższyć nawet o 40 proc.
"Mamy tutaj bardzo drogą politykę klimatyczną Unii Europejskiej" - odpowiedział Morawiecki, dodając też, że przed laty nikt nie przewidywał, jaka będzie ewolucja tej polityki, której celem jest czystsze środowisko.
"Dzisiaj ceny uprawnień do emisji CO2 oscylują wokół 50 euro, są bardzo drogie. To koszt polityki Unii Europejskiej, koszt polityki klimatycznej będzie w rachunkach klientów. Następnie firmy energetyczne biorą ten koszt Unii Europejskiej, przedkładają propozycje taryf do niezależnego regulatora i gdybyśmy my zrobili jakąś ingerencję wobec tego regulatora, byłoby to naruszenie przepisów" - tłumaczył Morawiecki.
Szef rządu ocenił też, że ceny prądu w Polsce nie pójdą w górę o 40 proc. "To jest oczywiście straszenie, ale jestem przekonany, że obywatele mają prawo wiedzieć, że koszt polityki Unii Europejskiej jest wysoki, tej polityki klimatycznej" - mówił premier.
"To jest polityka klimatyczna Unii Europejskiej, wszyscy ponosimy jej koszt, dzięki temu też mamy z kolei czystsze środowisko, dzięki temu walczymy o nowe technologie - to się na tym punkcie opłaci" - dodał Morawiecki.
Dopytywany o rekompensaty za podwyżki cen prądu, które zapowiadał wicepremier Jacek Sasin, szef rządu odpowiedział, że "rekompensaty poprzez wiele naszych działań się odbywają". "Zarówno rekompensaty bezpośrednie - my patrzymy na te w szczególności gospodarstwa domowe, które stracą najwięcej relatywnie w stosunku do swoich dochodów, bo to jest najważniejsze. Nie chcemy dawać znowu rekompensat tym osobom, które zarabiają po 20 czy 50 tys. złotych" - mówił.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.