Posługa kapłańska względem umierającego powinna zostać uznana jako za jeden z elementów akcji ratunkowej – uważa bp Mark Davis. Angielski biskup apeluje o wyciągnięcie wniosków z tragedii, która spotkała w ubiegłym tygodniu katolickiego parlamentarzystę sir Davida Amessa. Zmarł on na skutek ran zadanych mu nożem przez somalijskiego islamistę. Policjanci nie dopuścili jednak do umierającego przybyłego na miejsce zbrodni kapłana.
Bp Mark Davis zauważył, że każdy katolik ma nadzieję, że przed śmiercią otrzyma sakramenty i będzie mu towarzyszyła modlitwa Kościoła. Po raz ostatni chce w tej kryzysowej chwili naszego życia usłyszeć słowa Chrystusa, którymi udziela nam przebaczenia i odpuszczenia grzechów. Angielski biskup przyznaje, że w szpitalach powszechnie szanuje się ostatnią wolę umierających. Wydarzenia, które miały miejsce po morderczym zamachu na sir Davida Amessa, wskazują, że nie zawsze rozumie się to w sytuacjach kryzysowych – dodaje duchowny. Postuluje on, by ta tragedia stała się okazją do lepszego zrozumienia, jakie znaczenie ma dla chrześcijan godzina śmierci.
Policyjne przepisy w Wielkiej Brytanii nie przewidują w tej materii żadnych regulacji. W praktyce o dopuszczeniu do umierającej osoby kapłana decyduje wrażliwość i dobra wola konkretnych funkcjonariuszy. Sprawa zabitego w ubiegły piątek polityka może to jednak zmienić. Jeden z członków Izby Gmin Mike Kane zgłosił już wniosek, by w parlamencie przyjęto tzw. Poprawkę Amessa, która zapewniałaby kapłanom dostęp do tych, którzy chcą skorzystać z ich ostatniej posługi.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.