Ogromną różnicą głosów 222 „za” i tylko 8 „przeciw” przy 3 wstrzymujących się episkopat amerykański uchwalił 17 listopada od dawna oczekiwany i budzący wiele emocji dokument „Tajemnica Eucharystii w życiu Kościoła”. Jego ogłoszenie biskupi, zgromadzeni na swym dorocznym zjeździe w Baltimore w stanie Maryland, przyjęli owacją na stojąco. Do jego przyjęcia potrzebna była większość dwóch trzecich głosów, tymczasem przegłosowała go przytłaczająca większość zebranych. Dokument nie wymienia z nazwiska ani prezydenta, ani innych polityków proaborcyjnych, lecz skupia się na „znaczeniu Eucharystii i na kryteriach, kto może ją przyjmować”.
Jeden z głównych twórców tego opracowania, określanego technicznie jako „14. punkt obrad” (Action Item #14), abp Joseph Naumann z Kansas City w wywiadzie dla stacji CBS News jeszcze przed zakończeniem głosowania wskazał na odpowiedzialność biskupów za dusze tych [proaborcyjnych] polityków. „I chociaż należy dostrzec ich ciężką służbę dla dobra publicznego, to biskupi nie powinni bać się pouczać ich, jak poważna jest to sprawa” – podkreślił hierarcha.
Nowy dokument proponuje raczej wskazówki (guidelines) niż politykę kościelną, która miałaby dotyczyć całego kraju. Dlatego też decydowanie o tym, kto może przyjmować Komunię św., pozostawiono miejscowym biskupom. Na przykład arcybiskup Waszyngtonu kard. Wilton Gregory już wcześniej jasno oświadczył, że „pan Biden jest zaproszony do przyjmowania Komunii św. w kościołach na terenie stołecznej archidiecezji”.
Oprócz prezydenta Stanów Zjednoczonych, który z jednej strony regularnie uczęszcza na Msze św. i podkreśla wielką rolę wiary katolickiej w swoim życiu, z drugiej zaś otwarcie popiera "prawo" do aborcji, podobne stanowisko zajmuje także m.in. spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, przyznająca się do katolicyzmu a zarazem jest zwolenniczką zabijania poczętych dzieci.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.