Zimno, wiatr ani nawet śnieg nie zniechęciły uczestników koncertu "Polskie Betlejem", który w uroczystość Objawienia Pańskiego odbył się pod katowickim Spodkiem.
Jeszcze przed samym występem wiele rodzin zdecydowało się wziąć udział w grze terenowej „Droga do Betlejem”. W tym gronie byli Magdalena i Grzegorz Wiencek z córkami: Emilką i Hanią. – W ubiegłym roku też braliśmy udział w podobnej inicjatywie w Świętochłowicach, jednak wtedy zadania obejmowały mniejszy teren. W tej edycji pytania były bardzo ambitne – ocenia Grzegorz. – Zawiesiliśmy się zaraz na pierwszym o kamień pokoju, ale udało nam się i tak jak mędrców do Betlejem prowadziła gwiazda, tak i nam pomagały dobre dusze – uśmiecha się Magda. – Zmieściliśmy się w przewidywanym czasie, czyli ok. 1,5 godziny. Starsza córka od razu postanowiła, że będzie przewodnikiem. Wiedziała, że bohaterem polskim i amerykańskim jest Tadeusz Kościuszko – podkreśla z dumą Grzegorz.
Najwytrwalsi swoje zmagania z grą rozpoczynali tak, by skończyć ją tuż przed rozpoczęciem koncertu. W tym roku spotkanie kolędowe, które zwykle odbywało się w hali Spodka, zaplanowano na zewnątrz. – Chcę uwielbiać Pana Jezusa, pomóc radością potrzebującym bliźnim. Chcę ofiarować to wszystko prosto z serca. Nie przeszkadza mi zimno, dla Pana Boga wszystko – mówił pan Zygmunt. – W ubiegłym roku byliśmy wirtualnie. Teraz jesteśmy ciepło ubrani, mamy ze sobą termos z herbatą. Kolędy to piękna polska tradycja, dlatego cieszę się, że będziemy wszyscy wspólnie śpiewać – mówiła Gosia, która z mężem Piotrem i dziećmi: Karoliną i Karolem przyjechała z Bytomia.
Oliwer i Monika z Sosnowca postanowili pod Spodek przyjść w koronach. – Dziś Święto Trzech Króli, chcemy godnie wyglądać. Przyszliśmy kibicować Marice, która jest naszą przyjaciółką – tłumaczyli.
Repertuar koncertu „Polskie Betlejem”, inaczej niż poprzednich spotkań z tego cyklu, skoncentrowany był na rodzimych kolędach. Dotąd artyści zabierali uczestników w podróż dookoła świata. Tym razem wykonawcy prezentowali znane polskie pieśni w nowych aranżacjach, na nowo odkrywali zapomniane utwory. Na scenie pojawili się: Magda Anioł, Gabi Gąsior, Marika, Viola Brzezińska, Arkadio, Maciej Balcar, Marek Piekarczyk, Marcin Styczeń i Bartas Szymoniak. Lejtmotywem całości była „Kolęda dla brata”, wzruszający komentarz do obecnych wydarzeń. „Teraz jest czas, żeby pogadać, póki nam gwiazda wskazuje szlak, a w dłoni drży biały opłatek kruchy jak Bóg, co przyszedł na świat” – śpiewali wykonawcy. Autorem słów jest nasz redakcyjny kolega Szymon Babuchowski.
Błogosławieństwa uczestnikom udzielił bp Adam Wodarczyk, biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej. – Żeby spotkać Jezusa, to trzeba wyruszyć w drogę. Wy ruszyliście ze swoich domów tak jak mędrcy. Prowadziła was gwiazda wiary – mówił bp A. Wodarczyk. – Jest też napisane, że oni inną drogą wrócili do tych miejsc, z których przybyli. Rzeczywiście jest tak, że jeśli człowiek przychodzi do Jezusa i Go spotyka to ta droga musi być inna, to jest niemożliwe, żeby żyć tak jak przed tym momentem poznania z Nim. Nie wiem, jaką drogą wrócicie, może poprowadzi wad GPS z aut, albo tramwaj czy autobus. Ale życzę wam z całego serca, abyście wrócili nową drogą duchową, pełni radości ze spotkania Jezusa w sercu i w drugim człowieku – dodał.
Spotkanie było także do przełamania się opłatkiem (każdy otrzymał go przy wejściu). Na zakończenie publiczność tradycyjnie kolędowała z artystami. Całość poprowadził Marek Zając. Organizatorem koncertu jest Katolicka Fundacja "Młodzi dla Młodych".
Kolejny koncert na Śląsku z cyklu "Polskie Betlejem" jest planowany na 15 stycznia w Rybniku. Początek o godz. 17 na terenie kampusu.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.