Szczytu fali spodziewamy się w okolicy połowy lutego. Szacujemy, że udziału mutacji omikron w liczbie nowych zakażeń może sięgać obecnie 50 proc. - powiedział we wtorek główny inspektor sanitarny Krzysztof Saczka.
W czasie wtorkowego briefingu szef GIS powiedział, że notowane poziomy zakażeń wzrastają cyklicznie.
"W ciągu ostatniego tygodnia obserwowaliśmy w szkołach gwałtowny wzrost liczby ognisk szkolnych i liczby osób objętych postępowaniem epidemiologicznym w tych ogniskach. Na podstawie tych danych zasygnowaliśmy, że jednak widzimy bardzo duże ryzyko epidemiologiczne.
Szef GIS powiedział, że "jesteśmy obecnie u początku wzrastającej fali zakażeń". "Nie wiemy, z jakim ostatecznym wzrostem, szczytem tej fali, będziemy musieli się liczyć".
Zaznaczył, że aby zminimalizować ryzyko zakażeń w szkołach i zapewnić dzieciom bezpieczeństwo, "wspólnie podjęliśmy decyzję, żeby w ciągu kilku najbliższych tygodni, kiedy spodziewamy się osiągnięcia szczytu fali - w okolicy połowy lutego, część klas przeszła na formę nauki zdalnej".
Przyznał, że notowane wzrosty zakażeń są dużym wyzwaniem dla pracowników GIS, którzy codziennie muszą przeprowadzać bardzo wiele wywiadów epidemiologicznych, identyfikować wiele ognisk, prowadzić testy, ograniczać kontakty czy nakładać kwarantanny.
Poinformował, że "na podstawie zarejestrowanych przypadków zakażeń udział procentowy mutacji omikron wynosi 37,6 proc.". "Należy pamiętać, że to jest stan co najmniej sprzed tygodnia, dlatego że proces sekwencjonowania trwa kilka dni i te dane pokazują się z małą zwłoką czasową" - wyjaśnił Saczka.
Zaznaczył, że "realnie szacujemy, że może sięgać 50 proc. Obserwując dynamikę wzrostu tego udziału - czasem w ciągu jednego dnia jest to kilka punktów procentowych.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.