„W Chrystusie nikt nigdy nie może nas naprawdę oddzielić od tych, których miłujemy. Zmienia się tylko sposób bycia razem z nimi, ale nic i nikt nie może zerwać tej więzi. Komunia świętych scala wspólnotę wierzących na ziemi i w niebie” – powiedział papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej w Watykanie, poruszając zagadnienie obcowania świętych.
Ojciec Święty zauważył, że czasami także chrześcijaństwo może popaść w takie formy pobożności, które zdają się bardziej odzwierciedlać mentalność pogańską niż chrześcijańską. Jednak nasza modlitwa i pobożność ludu wiernego nie opiera się na zaufaniu do człowieka, obrazu czy przedmiotu, lecz ma ona znaczenie tylko w relacji do Chrystusa. „A więź, która łączy nas z Nim i między sobą, ma specyficzną nazwę: «komunia świętych». To nie święci czynią cuda, lecz jedynie łaska Boża, która działa poprzez nich” – wskazał Franciszek.
Papież przytoczył Katechizm Kościoła Katolickiego, który mówi, że „Kościół jest właśnie komunią świętych” (n. 946). Jest on wspólnotą zbawionych grzeszników. To Chrystus nas uświęca. „Na mocy obcowania świętych każdy członek Kościoła jest ze mną głęboko powiązany, a więź ta jest tak silna, że nie może być przerwana nawet przez śmierć” – podkreślił Ojciec Święty. Następnie stwierdził: „w Chrystusie nikt nigdy nie może nas naprawdę oddzielić od tych, których miłujemy. Zmienia się tylko sposób bycia razem z nimi, ale nic i nikt nie może zerwać tej więzi. Komunia świętych scala wspólnotę wierzących na ziemi i w niebie” – powiedział Franciszek.
Papież przypomniał, że więzy przyjaźni łączą nas nie tylko z osobami żyjącymi ono nas, ale także przebywającymi w niebie. „To zawsze dzięki obcowaniu świętych czujemy, że są nam bliscy święci mężczyźni i kobiety, będący naszymi patronami, poprzez imię, które nosimy, poprzez Kościół, do którego należymy, poprzez miejsce, w którym żyjemy itd. I to jest ufność, która powinna nas zawsze ożywiać, gdy zwracamy się do nich w decydujących chwilach naszego życia” – zaznaczył Ojciec Święty.
Na zakończenie swej katechezy Franciszek odmówił swoją ulubioną modlitwę do świętego Józefa. Zareagował też na krzyki pewnego czlowieka, który wykrzykiwał i został wyporwadzony z auli Pawła VI przez żandarmów watykańskich:
"Słyszeliśmy kilka minut temu osobę krzyczącą, wymyślającą, która ma jakiś problem - nie wiem czy natury fizycznej, psychicznej, czy duchowej. Ale jest to nasz brat przeżywający jakiś problem. Chciałbym na zakończenie pomodlić się za niego, naszego brata, który biedak cierpi, czegoś potrzebuje. Nie możemy być głusi na potrzeby tego brata. Pomódlmy się razem za niego do Matki Bożej: Zdrowaś Maryjo…"
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.