Miasto Marsa al-Burajka na wschodzie Libii i znajdujący się tam terminal naftowy są pod kontrolą przeciwników Muammara Kadafiego. Żołnierze przeszli na stronę demonstrantów i pomagają w zabezpieczaniu portu - informuje w piątek Reuters.
"Ten rejon jest pod kontrolą narodu" - cytuje Reuters Mabruka Magrabiego, prawnika z Bengazi, który współpracuje obecnie z lokalnymi komitetami broniącymi Marsa al-Burajka.
Eksport ropy naftowej z Libii niemal ustał z powodu zmniejszenia produkcji, braku personelu i obaw o bezpieczeństwo - poinformowały w piątek źródła branżowe. Członek koalicji przeciwników Muammara Kadafiego, która twierdzi, że sprawuje władzę w Bengazi, zapewnił w piątek, że umowy naftowe, które są legalne i leżą interesie narodu libijskiego, będą honorowane.
Co najmniej 17 osób zginęło, gdy zawaliła się kopalnia koltanu, dziesiątki wciąż są pod gruzami.
Przez dwa dni jurorzy będą oceniać malunki, a w niedzielę ogłoszą werdykt.
Duchowni udadzą się do Anglii, Irlandii, Niemiec oraz Norwegii.
Przestrzegł też przed możliwymi konsekwencjami tej technologii dla rozwoju dzieci i młodzieży.
Aktywiści płacą nakładane na nich grzywny i kontynuują proceder.
W ocenie ZPP obecna sytuacja związana z płacami pracowników ochrony zdrowia jest nieracjonalna.