MSZ nie wyklucza wycofania części obsady polskiej placówki dyplomatycznej z ogarniętej rebelią Libii. Ewentualne decyzje w tej sprawie będą wynikały z oceny bezpieczeństwa w Trypolisie.
"W najbliższych dniach nie wykluczamy redukcji personelu dyplomatycznego na placówce w Trypolisie, podobnie jak to uczyniły lub uczynią inne państwa europejskie" - powiedział w piątek dziennikarzom rzecznik MSZ Marcin Bosacki.
W tej chwili w naszej ambasadzie jest 6 pracowników merytorycznych oraz kilku technicznych. "Nasze decyzje są niezależne wynikną z oceny sytuacji bezpieczeństwa dla naszych pracowników i ich efektywności działań. Nie wykluczamy zredukowania o kilka osób składu placówki w Trypolisie" - zaznaczył rzecznik MSZ.
W Libii trwa rewolta przeciwko reżimowi Muammara Kadafiego, która pochłonęła już setki ofiar. W kraju zwiększa się pospolita przestępczość; bardzo często dochodzi do rabunków i aktów agresji. Władze straciły kontrolę nad większością wschodniej części kraju; są oznaki, że stanie się tak również na zachodzie.
W piątek wieczorem ze względów bezpieczeństwa zakończony zostanie dyżur naszego konsula na lotnisku w Trypolisie. Wśród naszych rodaków, którzy zostali na miejscu zainteresowanie ewakuacją jest niewielkie, większość z nich to rodziny polsko-libijskie.
MSZ zaapelowało do Polaków w Libii, którzy zastanawiają się nad opuszczeniem tego kraju, żeby pilnie wyjeżdżali, bo na miejscu sytuacja się pogarsza.
Moim obowiązkiem jest zachowanie danych penitenta w tajemnicy - dodał.
Co najmniej pięć osób zginęło, a 40 zostało rannych w wypadku na ceremonii religijnej.
Biblioteka Watykańska w czasie wojny stała się azylem dla prześladowanych Żydów.