Polska – bez budowania obozów – przyjęła ponad 2,5 mln ludzi.
„Dotykamy cierpiącego Jezusa w dzieciach, kobietach wypędzanych ze swoich domów, wynoszonych ze szpitali, ciężko chorych” – mówił ks. prof. Waldemar Cisło z Pomocy Kościołowi w Potrzebie w homilii wygłoszonej w Niedzielę Palmową.
W Niedzielę Palmową dyrektor sekcji polskiej PKWP ks. prof. Waldemar Cisło towarzyszył wiernym z Parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w Poznaniu. Mówił, że – w trakcie trwania Wielkiego Postu – Polacy jako naród zdali egzamin z uczynków miłosierdzia. „Zobaczyliśmy, co znaczy przyjąć pod swój dach podróżnych, nakarmić głodnych, napoić spragnionych, dać odzienie tym, którzy w jednym momencie byli zmuszeni spakować swoją walizkę i dotychczasowy dorobek życia” – wskazał.
Ks. prof. Cisło przywołał zdjęcia z dworców w Przemyślu, Rzeszowie i Wrocławiu, gdzie „setki tysięcy ludzi poświęcało swój czas, energię, by podać potrzebującym kanapkę lub zupę”. Zauważył, że nikt się tego nie spodziewał, a jako Polacy „zadziwiliśmy świat”. Dyrektor sekcji polskiej PKWP tłumaczył, że to właśnie obraz najsłabszych, największych ofiar wojny: dzieci, kobiet, starców, obudził wrażliwość, której wielu nam odmawiało.
Skala pomocy, z jaką Polacy wyszli do potrzebujących – zwrócił uwagę ks. prof. Cisło – budzi szczególny podziw, jeśli porównamy ją z tym, co działo się na Bliskim Wschodzie. „Kiedy w 2014 roku z Mosulu wypędzono 120 tys. chrześcijan, to budowano dla nich obozy dla uchodźców” – wyjaśnił wykładowca UKSW. Polska – bez budowania obozów – przyjęła ponad 2,5 mln ludzi. Dodał, że „taki ogrom dobra nie wszystkim odpowiada, a już teraz pojawiają się głosy, które chcą nas podzielić”. Przestrzegał przed tym i dziękował, że „wszyscy pokazaliśmy, co oznacza chrześcijaństwo”.
Dyrektor sekcji polskiej PKWP mówił, że dziś w Europie, obok nas, dzieje się takie samo barbarzyństwo jak na Bliskim Wschodzie. Wiele lat temu też „łudziliśmy się, że wojna w Syrii potrwa rok, może dwa, a niedawno obchodziliśmy jej 10. rocznicę” – wskazał. Dodał, że agresja przeciwko Ukrainie, a wcześniej pandemia, pokazały człowiekowi, że jest śmiertelny; „człowiekowi, który wydaje się mówił Bogu: posłucham Cię innym razem”.
W Niedzielę Palmową ks. prof. Cisło wyjaśnił, że „ci sami ludzie, którzy krzyczeli „Hosanna”, w Wielki Piątek będą krzyczeć: „na krzyż, precz, ukrzyżuj”. Na tym przykładzie podkreślił, że „mamy szczęście wierzyć w Boga, który szanuje wolność człowieka; i to do tego stopnia, że pozwala się temu człowiekowi odrzucić”. Wykładowca USKW przestrzegał przed myśleniem, w którym przedstawia się Boga jako tego, który nam coś zabiera. Podkreślił, że są konsekwencje budowania świata bez Jezusa.
Posłużył się obrazem bogatego młodzieńca z Ewangelii, wobec którego – być może – Pan miał wspaniałe plany. To przykład kogoś, w kim zwyciężyło przekonanie, że Bóg jest mu do niczego nie potrzebny; kogoś, kto nie chciał zrezygnować ze swoich posiadłości. „Bóg nie chce nam niczego zabrać. On kocha Ciebie i mnie. Najpełniej ta miłość wyraziła się na krzyżu. Czy można było zrobić coś więcej?” – pytał dyrektor sekcji polskiej PKWP.
Wprowadzając wiernych w Wielki Tydzień, ks. prof. Cisło przypomniał o tych ludziach, którzy „mają udział w Krzyżu Chrystusa”. Mówił, że „dziś stało się to dla nas bardziej aktualne, bo dotykamy cierpiącego Jezusa w dzieciach, kobietach wypędzanych ze swoich domów, wynoszonych ze szpitali, ciężko chorych”. W niczym te obrazy nie różnią się od tych z Iraku i Syrii. „Tam dzieci też cierpiały, też były zabijane, jak teraz. Tam wciąż są setki dzieci, które nie chodzą do szkoły, bo ich rodziców nie stać zapłacić 10 euro za miesiąc nauki” – podkreślił wykładowca UKSW.
Ks. prof. Cisło zapraszał wiernych do wsparcia kampanii „S.O.S. dla Ziemi Świętej”, poprzez, którą można dać pracę 60 rodzinom z Betlejem i okolic, przygotowującym wyroby z drewna oliwnego. Mówił też poznaniakom, by pamiętali, jaką wartością jest pokój; także pokój w rodzinach i miejscach, gdzie przebywamy. Przestrzegał, by nie zatrzymać się wyłącznie na obrazie Pana z Wielkiego Piątku, cierpiącego i opłakiwanego, ale dotrwać do poranka Zmartwychwstania, gdzie na nowo możemy dostrzec chwałę naszego Boga.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.