Reklama

Japonia: Już 137 ofiar śmiertelnych

Do 137 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych trzęsienie ziemi, do którego doszło w piątek na północy kraju - poinformowała japońska policja. Jak zaznaczono, liczba zabitych nie uwzględnia 200-300 osób, które najpewniej utonęły wraz z nadejściem fali tsunami.

Reklama

Wcześniej mówiono o 117 ofiarach śmiertelnych i 350 osobach zaginionych. Agencja Jiji donosiła, że na plaży w mieście Sendai znaleziono od 200 do 300 ciał. Sendai znajduje się w prefekturze Miyagi w regionie najbardziej dotkniętym piątkowymi wstrząsami.

Według agencji Kyodo, w tej prefekturze wykoleił się jeden pociąg, a kontakt z drugim utracono. W wyniku trzęsienia ziemi anulowano 903 loty krajowe.

"Nasz rząd uczyni wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo ludzi i zminimalizować zniszczenia spowodowane przez trzęsienie ziemi" - oświadczył premier Japonii Naoto Kan na nadzwyczajnej konferencji prasowej.

Tymczasem szef sztabu armii generał Ryoichi Oriki poinformował, że siły samoobrony i siły amerykańskie stacjonujące na terenie Japonii utworzyły grupę łącznikową, która będzie organizowała operacje pomocowe po kataklizmie.

Japońskie ministerstwo obrony informowało wcześniej, że do udzielania pomocy przygotowano 300 samolotów i 40 statków. Według tamtejszych sił samoobrony, 60-70 tys. ludzi ewakuowano do prowizorycznych schronień w mieście Sendai.

Japoński rząd wysłał 8 tysięcy żołnierzy do strefy, która najbardziej ucierpiała wskutek trzęsienia ziemi. Jak oświadczył minister spraw zagranicznych Takeaki Matsumoto, japońskie siły zbrojne zwróciły się do Stanów Zjednoczonych o pomoc żołnierzy amerykańskich stacjonujących w różnych bazach na terenie Japonii. W kraju tym przebywa ok. 50 tys. żołnierzy USA.

Należy przygotować się na wstrząsy wtórne o sile tak dużej jak początkowe trzęsienie ziemi, do którego doszło w piątek na północy kraju - ostrzegł rzecznik japońskiego rządu Yukio Edano. Zapowiedział też, że akcja ratunkowa będzie trwała przez całą dobę.

Tymczasem do Ministerstwa Spraw Zagranicznych dotarła niepotwierdzona informacja, iż jeden z Polaków przebywających w Japonii mógł ucierpieć w wyniku tsunami w tym kraju - poinformował w piątek PAP rzecznik resortu Marcin Bosacki. Dodał, że MSZ sprawdza to doniesienie.

"Mamy jedno niepotwierdzone doniesienie telefoniczne o tym, że mógł ucierpieć jeden Polak w rejonie dotkniętym atakiem tsunami. Jest to niepotwierdzona informacja od jego znajomego, w tej chwili ją sprawdzamy" - powiedział PAP Bosacki. Przyznał, że jak na razie władze japońskie nie potwierdzają tej informacji.

Podkreślił, że resort traktuje to doniesienie poważnie i w najbliższych godzinach będzie je sprawdzać.

W Japonii obecnie przebywa blisko 1 tys. Polaków; wśród tej liczby jest około 400 w Tokio i okolicach.

Z infolinii, którą uruchomił MSZ, jak na razie skorzystało ponad 100 osób; byli to w większości ci, którzy pytali o swoje rodziny w Japonii.

Bosacki podkreślił, że resort ma informację o dwóch rodzinach, które były w rejonie zalanym przez tsunami, ale na szczęście nic im się nie stało. MSZ wie także o około 120 osobowej grupie polskiej młodzieży w wieku od 15 do 22 lat, która podczas wstrząsu przebywała w Tokio. "Oni też są bezpieczni" - dodał.

Bosacki poinformował, że polska ambasada w Tokio udzieliła schronienia i nakarmiła kilka osób, które zgłosiły się do niej.

 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Czwartek
wieczór
0°C Piątek
noc
0°C Piątek
rano
4°C Piątek
dzień
wiecej »

Reklama