Ogłoszona przez Franciszka 29 maja zapowiedź zwołania jego ósmego już konsystorza (w ciągu 9 lat pontyfikatu), na którym powoła on 21 nowych kardynałów, jest okazją do przypomnienia dziejów i miejsca tej godności w hierarchicznej strukturze Kościoła katolickiego.
Dodajmy też, że po ogłoszeniu decyzji papieskiej Kolegium Kardynalskie liczyć będzie 229 członków, w tym 133 uprawnionych do udziału w konklawe, ale 6 czerwca, a więc jeszcze przed zwołanym na 27 sierpnia konsystorzem, na którym nominaci otrzymają oznaki swej godności, 80 lat skończy meksykański kardynał Norberto Rivera Carrera, tym samym liczba ta spadnie do 132, co i tak znacznie przekracza ustanowioną jeszcze przez św. Pawła VI górną granicę 120 elektorów.
Początki
Instytucja kardynalatu w Kościele (tylko zachodnim, gdyż na Wschodzie jest ona nieznana) sięga korzeniami początków chrześcijaństwa (co najmniej IV w.), przechodząc w ciągu wieków wiele poważnych zmian.
Pierwsza wzmianka o kardynałach (choć w nieco innym znaczeniu niż obecnie) pochodzi z czasów Aleksandra I (105-15), ale według papieża Zachariasza (741-52), jako pierwszy terminu tego użył Sylwester I (314-35), mówiąc o „presbyteri et diaconi cardinales” – kapłanach i diakonach kardynalnych (czyli głównych).
Początkowo słowo to odnosiło się do duchownych „przypisanych” (lub włączonych – incardinati) do jednego z 25 kościołów rzymskich oraz 7 (później 14) diakonii regionalnych, 6 – diakonii palatyńskich i 7 biskupstw podmiejskich; później zaczęło oznaczać niektóre ważniejsze świątynie innych większych miast Italii (Mediolanu, Neapolu, Rawenny i kilku innych), jak również poza Półwyspem Apenińskim, np. w Kolonii, Trewirze, Magdeburgu, Santiago de Compostela, a nawet w Konstantynopolu. Pod koniec pierwszego tysiąclecia kardynałami nazywano już tylko niektórych wyższych duchownych z Rzymu i najbliższych jego okolic, pozostających w bezpośrednim otoczeniu swego biskupa – papieża.
Rozwiąż QUIZ: Był taki papież, który...
W tym pierwszym okresie kardynałami bywali zarówno diakoni, jak i kapłani, a z czasem także biskupi. Ci ostatni pojawili się wtedy, gdy papieże zaczęli zwoływać do Rzymu biskupów z okolicznych miejscowości – tzw. episcopi cardinales; było ich początkowo 7, a od XII w. – 6. Od 26 czerwca 2018, na mocy specjalnego rozporządzenia (rescriptum) Franciszka, kardynałów-biskupów jest 11, do których należy dodać 3 zrównanych z nimi w prawach kardynałów-patriarchów (katolickich Kościołów wschodnich).
Ten dawny podział utrzymał się do dzisiaj w postaci trzech kategorii kardynałów: biskupów, prezbiterów (kapłanów) i diakonów. Przeważają, i to zdecydowanie, kardynałowie-prezbiterzy.
Wzrost roli kardynałów
Rola kardynałów zaczęła wzrastać, począwszy od połowy XI wieku. 6 grudnia 1058 r. po raz pierwszy wyłącznie oni wybrali w Sienie kolejnego papieża – Gerharda z Burgundii, który przyjął imię Mikołaj II (na ogół za datę wyboru uważa się 24 stycznia następnego roku, gdyż dopiero wtedy mógł on objąć Tron św. Piotra w Rzymie po usunięciu z miasta innego kandydata do tego urzędu – Benedykta X). Do tego czasu biskupów Rzymu wybierał teoretycznie miejscowy lud, reprezentowany przez swych biskupów i księży, nierzadko pod naciskiem władców świeckich, przede wszystkim cesarzy niemieckich. Tenże papież (Mikołaj II) wkrótce po swym wyborze wydał konstytucję apostolską „In Nomine Domini”, w której potwierdzał wyłączne prawo sześciu kardynałów-biskupów do wybierania papieża.
Po raz pierwszy natomiast w wyborze papieża, czyli (według nieco późniejszego określenia) w konklawe, wzięli udział kardynałowie wszystkich trzech kategorii w 1130 r., gdy wybrano Innocentego II. W 1179 r. III Sobór Laterański postanowił, że odtąd tylko kardynałowie mogą wybierać papieża i że dla ważności wyboru potrzeba co najmniej dwóch trzecich głosów. Potwierdził to konstytucją „Licet de vitanda discordia” Aleksander III (1159-81). Stopniowo też tylko spośród nich mogli być wybierani kolejni papieże. Ostatnim biskupem Rzymu, nie-kardynałem, był Urban VI (1378-89) – pierwszy papież, wybrany po zakończeniu tzw. niewoli awiniońskiej.
Grzegorz X (1271-76) zarządził w 1274 r. (konstytucja „Ubi periculum”), że kardynałowie muszą się zebrać na konklawe w celu wybrania następcy zmarłego papieża najpóźniej dziesiątego dnia po jego śmierci. Termin ten obowiązywał bez większych zmian przez wiele stuleci, aż Paweł VI w 1970 r. zmienił ten okres na co najmniej 15, ale nie dłużej niż 20 dni.
Jeśli w pierwszych wiekach kardynałami byli w praktyce wyłącznie duchowni rzymscy, potem z innych miast włoskich, to w 2. tysiącleciu skład narodowy tego gremium zaczął się poszerzać i coraz bardziej wzrastał w nim udział duchowieństwa spoza Rzymu i Italii – po raz pierwszy biskupi spoza obszaru dzisiejszych Włoch stali się kardynałami u schyłku XII wieku (po śmierci Aleksandra III w 1181 r.).
Kolegium Kardynalskie
W 1150 r. powstało Kolegium Kardynalskie, którego dziekanem, czyli honorowym przewodniczącym, jest do dzisiaj każdorazowy kardynał-biskup Ostii (jest to jedno ze wspomnianych 6 biskupstw podrzymskich, których rządcy mieli tytuł kardynałów-biskupów). Mniej więcej od tegoż czasu, czyli od drugiej połowy XII w. kardynałowie poprzedzali w hierarchii biskupów i arcybiskupów, a od bulli „Non mediocri” Eugeniusza IV z 1439 r. – także patriarchów. Trzeba też pamiętać, że nawet jeśli zostawali nimi zwykli księża (nie biskupi), mieli oni z urzędu prawo głosu na soborach.
W ciągu wieków zmieniała się liczebność Kolegium. W średniowieczu najwyższa liczba jego członków doszła do 52 (w tym 6 kardynałów-biskupów, 28 k.-prezbiterów i 18 k.-diakonów), na ogół jednak nie przekraczała 30. Sobór w Konstancji (1414-18) orzekł, że Kolegium nie powinno liczyć więcej niż 24 członków, co potwierdził też Sobór w Bazylei (1431-45). W ponad sto lat później Paweł IV (1555-59) podniósł tę liczbę do 70, a jego następca Pius IV (1559-65) zwiększył ją nawet do 76, ostatecznie jednak na długie wieki ustalił liczbę członków Kolegium na 70 wielki reformator Kościoła i właściwy twórca Kurii Rzymskiej – Sykstus V (1585-90) konstytucją „Postquam verus” z 3 grudnia 1586 r. W tym gronie było 6 kardynałów-biskupów, 50 kardynałów-prezbiterów i 14 kardynałów-diakonów.
Pierwszego znacznego wyłomu we wspomnianej liczbie 70, która zresztą i tak rzadko bywała osiągana, dokonał św. Jan XXIII (1958-63). W konklawe, które 28 października 1958 wybrało go na papieża, uczestniczyło tylko 51 kardynałów (3 innych z różnych powodów nie mogło wziąć w nim udziału), ale w chwili jego śmierci było ich już 82. On sam na 5 konsystorzach wyniósł do godności kardynalskiej 52 księży (i trzech „in pectore”, których nazwisk nie zdążył jednak ujawnić przed śmiercią), a w czasie jego pontyfikatu zmarło 22 kardynałów. Tenże papież na mocy motu proprio „Cum gravissima” z 15 kwietnia 1962 zarządził, że wszyscy kardynałowie muszą być biskupami, a gdyby któryś z nich nie miał sakry, należy go wyświęcić przed wręczeniem mu oznak godności kardynalskiej.
Jak już wspomniano, honorowym zwierzchnikiem Kolegium jest jego dziekan, którym jest zawsze kardynał-biskup Ostii. Główną jego funkcją jest reprezentowanie Kolegium przed Papieżem (np. w czasie składania mu życzeń okolicznościowych) i zwoływanie konklawe po śmierci Biskupa Rzymu.
Ocenia się, że od chwili utworzenia Kolegium Kardynalskiego do naszych czasów łączna liczba jego członków w ciągu wieków wyniosła ok. 3 tysięcy. Do liczby tej należałoby dodać jeszcze ok. 580 „pre-kardynałów”, tzn. kapłanów, zapisanych w kronikach jako „cardinales”, ale jeszcze przed wykształceniem się tej godności w dzisiejszym znaczeniu (w latach 484-1051), ponad 120 „quasi-kardynałów” (w latach 1251-2007), czyli tych, którzy albo nie doczekali się kreacji kardynalskiej, bo zmarli przed otrzymaniem insygniów, albo odmówili przyjęcia tej godności bądź co do których istnieją sprzeczne dane (czy w ogóle zostali nominowani) oraz 180 purpuratów mianowanych przez antypapieży (1058-1447). W tym gronie jest 39 kardynałów polskich (od XV do XXI w.), ale bez purpuratów polskiego pochodzenia, należących do Kościołów w innych krajach, np. w USA, na Białorusi czy Ukrainie lub kurialnych).
Łącznie od końca V wieku, czyli od czasu, gdy znamy imiona kapłanów i diakonów „cardinales“, do naszych dni było ponad 4,4 tys. kardynałów.
I jeszcze jedna ciekawostka. Chociaż, jak wspomniano na początku, instytucja kardynalatu występuje tylko w Kościele katolickim, to jednak zdarzali się też duchowni prawosławni, obdarzeni tą godnością przez papieży, a dokładniej przez jednego z nich – Eugeniusza IV (1431-47). Na konsystorzu w 1439 mianował on kardynałami dwóch biskupów wschodnich: Izydora Kijowskiego (1381/90-1463) i Besariona (1403-72). Włączenie ich do grona purpuratów było formą papieskiego nagrodzenia ich za podpisanie unii z Rzymem na Soborze Florenckim w tymże 1439 roku. Unia wprawdzie wtedy nie powiodła się (powrócono do niej z lepszym skutkiem w ponad 150 lat później w Brześciu), gdyż odrzucili ją przede wszystkim szeregowi mnisi greccy i prosty lud, ale obaj hierarchowie pozostali kardynałami do końca życia, m.in. biorąc udział w konklawe (Besarion nawet w pięciu).
Czytaj też: Zapomniany kardynał
Natomiast pierwszym hierarchą katolickiego Kościoła wschodniego (a więc wywodzącego się z chrześcijaństwa wschodniego, ale pozostającego w unii z Rzymem i uznającego władzę papieża), obdarzonym godnością kardynalską, był patriarcha ormiańskokatolicki Andon Bedros (Anton Petros) IX Hassoun (1809-84), włączony w skład Kolegium Kardynalskiego 13 grudnia 1880 przez Leona XIII. Od tamtego czasu swych kardynałów miały lub mają wszystkie katolickie Kościoły unickie (chaldejski, greckokatolicki, koptyjski, maronicki, melchicki, syromalabarski, syromalankarski i syryjski).
Reformy św. Pawła VI
Papież Montini, który w ciągu 15 lat swego pontyfikatu mianował 143 nowych purpuratów (nie licząc kardynała "in pectore" Iuliu Hosszu z Rumunii – zob. niżej), wprowadził kilka istotnych zmian i ograniczeń, dotyczących m.in. liczby i wieku kardynałów-elektorów. Najpierw na mocy motu proprio „Ad Purpuratorum Patrum” z 11 II 1965 zarządził zrównanie patriarchów z kardynałami w Kolegium. Następnie motu proprio „Ingravescentem aetatem” z 21 XI 1970 stanowiło, że kardynałowie powyżej 80. roku życia tracą prawo wyboru papieża oraz wszelkie urzędy i stanowiska w Kurii Rzymskiej i w Państwie Miasta Watykanu.
Czytaj też: Paweł VI - człowiek nieskończonej uprzejmości
Oczywiście nie wszyscy zainteresowani przyjęli z zadowoleniem i zrozumieniem te zarządzenia. Wielu uważało, że nie można automatycznie pozbawiać prawa głosowania ludzi, zwykle z bogatym doświadczeniem duszpasterskim, naukowym czy organizacyjnym, tylko z racji ich wieku, jeśli poza tym są sprawni umysłowo i fizycznie. Tymczasem papież chciał swymi przepisami zarówno odmłodzić instytucję kardynalską, zwiększyć jej wydajność i sprawność, jak i zapewnić częstszy niż do tej pory dopływ świeżej krwi do Kolegium. Niezależnie jednak od takich czy innych uwag krytycznych, oba rozporządzenia szybko się przyjęły i dziś nikt nie podważa ich zasadności.
I wreszcie na konsystorzu tajnym 5 listopada 1973 Paweł VI zarządził, że liczba kardynałów uprawnionych do udziału w konklawe nie może przekraczać 120. Wszystkie te postanowienia potwierdził św. Jan Paweł II konstytucją apostolską „Universi Dominici gregis” z 22 II 1996 w sprawie wyboru nowego papieża.
Ale tenże Ojciec Święty trzykrotnie przekroczył ów pułap 120 kardynałów-elektorów. Najpierw było to po konsystorzu 21 II 1998, gdy po mianowaniu 22 purpuratów liczba elektorów wyniosła 123, a następnie równo 3 lata później (21 II 2001) i 21 X 2003 – w obu wypadkach było po 135 kardynałów z uprawnieniami wyborczymi. Gdy jednak doszło do konklawe w kwietniu 2005, prawo wyboru miało już tylko 115 członków Kolegium Kardynalskiego.
Prawa i przywileje kardynałów
Wraz z rozwojem Kościoła i jego rozszerzaniem się na cały świat, rozrastało się także Kolegium Kardynalskie, zwiększała się liczba jego członków oraz ich skład narodowościowy i geograficzny. Jeśli jeszcze w czasach Piusa XII (1939-58) przewagę mieli w nim Włosi, to obecnie jest ich wprawdzie nadal najwięcej, ale od dawna już nie stanowią oni bezwzględnej większości wśród purpuratów.
Obok udziału w konklawe i możności wyboru papieża, kardynałom przysługuje szereg innych praw i przywilejów w porównaniu z pozostałymi biskupami, a tym bardziej księżmi. Oto niektóre z nich:
– mają prawo spowiadania, udzielania bierzmowania i niższych święceń na całym świecie bez uzyskiwania zgody biskupa miejsca,
– używają pastorału (o ile są biskupami) w czasie mszy św. również bez zgody ordynariusza,
– noszą mitrę w czasie czynności liturgicznych (nawet gdy nie są biskupami),
– w czasie mszy św. sprawowanej przez papieża pełnią funkcje diakonów (zamiast koncelebrowania kardynałowie-diakoni zakładają wtedy nie ornat, ale dalmatykę, nosząc jednak mitrę),
– idą w procesji, w której niesie się Najświętszy Sakrament, zawsze tuż za baldachimem, chyba że przewodniczy jej papież,
– są obywatelami Państwa Watykańskiego,
– jeśli z jakichś powodów muszą składać zeznania przed sądem, mogą to czynić w miejscu przez siebie wskazanym (np. w swym mieszkaniu lub miejscu pracy),
– tylko papież może ich sądzić i pozbawić urzędu, gdyby zaszła taka potrzeba.
Dla podkreślenia więzi z Ojcem Świętym i Kurią wszyscy kardynałowie, a więc nie tylko kurialni, mają swe kościoły tytularne w Rzymie (zob. poniżej), a także są członkami kongregacji, papieskich rad i innych centralnych instytucji watykańskich. Nie dotyczy to patriarchów katolickich Kościołów wschodnich, którzy z chwilą włączenia ich do Kolegium Kardynalskiego zachowują swe stolice patriarsze. Przywilejem, ale i obowiązkiem kardynałów, zarówno tych, którzy na stałe mieszkają w Rzymie, jak i tych przebywających w swych diecezjach poza nim, jest przybywanie do Watykanu na każde wezwanie papieża, a zwłaszcza po jego śmierci lub ustąpieniu – na konklawe w celu wybrania jego następcy.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.