Włoski zespół wyścigowy Prema Orlen Team, w którym kierowcą jest Robert Kubica zajął drugie miejsce w klasie LMP2 w 24-godzinnym wyścigu Le Mans na torze Circuit de la Sarthe. W klasyfikacji generalnej zwyciężyła, tak jak rok temu ekipa Toyoty. Kubica jest pierwszym Polakiem, który stanął na podium 24 Le Mans.
W LMP2 zwyciężył zespół JOTA jadący w składzie Meksykanin Roberto Gonzales, Portugalczyk Antonio Costa i Brytyjczyk Will Stevens. W ekipie Prema, która w klasyfikacji generalnej była szósta, obok Kubicy jechali Szwajcar Louis Deletraz i debiutant Włoch Lorenzo Colombo. Zespół miał do dyspozycji samochód Oreca.
Zwycięzcy i drugi team przejechali w sumie 369 okrążeń toru. Kubica jako ostatni przejął samochód na dwie godziny przed metą, ale straty wynoszącej ponad dwie minuty do JOTY nie był w stanie odrobić.
Na trzynastym i czternastym miejscu w LMP2 rywalizację ukończyły dwa samochody wystawione przez polski zespół Inter Europol Competition.
W klasyfikacji generalnej triumfowała Toyota GR010 - Hybrid, którą prowadzili Szwajcar Sebastien Buemi, Nowozelandczyk Brendon Hartley i Japończyk Ryo Hirakawa. Dwaj pierwsi to byli kierowcy Formuły 1. Przez 24 godziny przejechali 380 okrążeń. Drugie miejsce wywalczył drugi zespół Toyoty pokonując także 380 okrążeń.
Drugie miejsce w LMP2 to najlepszy wynik jaki zespół z Polakiem w składzie uzyskał w tym rozgrywanym już po raz 90. wyścigu.
Kubica startował w 24 Le Mans już w ubiegłym roku i gdyby nie ogromny pech, miał szansę na zwycięstwo w klasie LMP2. Na niespełna 20 minut przed końcem rywalizacji jego team Oreca prowadził w klasyfikacji LMP2. I wtedy, gdy za kierownicą siedział Chińczyk Yifei Ye, w samochodzie doszło do awarii elektronicznego czujnika sterującego pedałem gazu. Samochód zatrzymał się na torze, o dalszej jeździe nie było mowy.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.