Według nowego regulaminu policjanci chicagowscy nie będą już mogli prowadzić pieszych pościgów za ludźmi tylko dlatego, że uciekają lub popełnili drobne wykroczenia. Może to bowiem zagrażać im samym, osobom ściganym i postronnym.
"Ludzie mogą unikać kontaktu z funkcjonariuszem z wielu powodów innych niż zaangażowanie w działalność przestępczą" - stwierdza regulamin.
Szef policji w Chicago David Brown zaznaczył, że nowe przepisy mają chronić bezpieczeństwo zarówno społeczności lokalnych jak i funkcjonariuszy.
"Współpracowaliśmy z naszymi funkcjonariuszami i z naszymi mieszkańcami, aby opracować nowe zasady" - wyjaśnił Brown.
Mają one wejść w życie do końca lata. Przewidują np., że funkcjonariusze mogą podjąć pościg, jeśli sądzą, że dana osoba popełnia lub zamierza popełnić przestępstwo, jak pobicie domowników, poważne wykroczenie drogowe w tym jazda po pijanemu lub wyścigi uliczne mogące spowodować obrażenia u innych osób. Będą mieli swobodę działania wobec osób, które według ich ustaleń popełniają lub zamierzają popełnić przestępstwa stanowiące "oczywiste zagrożenie dla jakiejkolwiek osoby".
Policjanci nie będą mogli natomiast ścigać pieszych, jeśli podejrzewają ich o drobne wykroczenia, jak naruszenie przepisów parkingowych, prowadzenie pojazdu kiedy ich prawo jazdy jest zawieszone lub picie alkoholu w miejscu publicznym.
Jak podkreśla agencja Associated Press przepisy jasno określają, że skończyły się czasy, kiedy funkcjonariusze podejmowali pościg tylko dlatego, że ktoś próbował uniknąć spotkania z nimi.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.