We Lwowie jest 150 tys. uchodźców, niektórzy nie mają gdzie wrócić, dlatego są gotowi kupić tu mieszkania. Po wojnie, we Lwowie zostanie ok. 50 tysięcy z nich. Budowa mieszkań wyniesie 800 mln euro. Mamy możliwości budowalne, ale pozostaje pytanie o finanse - mówi PAP mer Lwowa Andrij Sadowy.
Mer Sadowy powiedział w rozmowie z PAP i Polskim Radiem, że podczas sesji rady, "przegłosowany został program zwiększenia finansowania przeznaczonego na bezpieczeństwo uczniów, tak aby od 1 września wszystkie dzieci mogły pójść do szkoły, w której będą schrony".
Mer mówił, że w sumie w czasie wojny przez Lwów przeszło 5 milionów uchodźców, dwa miliony mieszkały tutaj dzień lub dwa, bo często ludzie jechali dalej do Europy.
"200 tysięcy mieszkało tu dłużej niż dwa miesiące. W ciągu ostatniego miesiąca część z nich wróciła do Kijowa i do innych miast. Obecnie we Lwowie jest 150 tys. uchodźców z czego część mieszka w 70 lwowskich szkołach" - poinformował.
"To trudna sytuacja i często rozmawiam z tymi ludźmi. Mają nadzieję, że powstaną państwowe programy wsparcia dla nich, bo niektórzy nie mają gdzie wrócić. Dlatego są gotowi kupić tu mieszkania" - dodał. Zdaniem Sadowego, "po wojnie we Lwowie zostanie około 50 tysięcy z nich. W przeliczeniu na powierzchnie mieszkalną to milion metrów kwadratowych, a budowa tych mieszkań wyniesie 800 mln euro. Mamy możliwości budowalne, ale pozostaje pytanie o finanse".
Mer Lwowa pytany był przez PAP, co stanie się z uchodźcami przebywającymi w szkołach, kiedy 1 września zacznie się rok szkolny.
Przeczytaj: "Starzy ludzie jedzą spleśniały chleb i mieszkają w ruinach". Dramat mieszkańców Mariupola
"Przebudujemy część obiektów komunalnych, które nie są używane. Mamy budynki, które można przystosować. 1 września szkoły będą gotowe dla uczniów. To nie będzie proste, ale nie ma rady, bo dzieci to nasz priorytet" - powiedział.
Poinformował także, że 4 i 5 lipca w Lugano w Szwajcarii odbędzie się bardzo ważne dla Ukrainy spotkanie. Będą na nim przedstawiciele rządów Ukrainy, Polski oraz liderzy innych krajów. "Będą tam rozmawiać o programie wsparcia Ukrainy" - powiedział.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.