Do wypadku doszło poza wyznaczoną dla turystów trasą.
Gdy 23-letni turysta z USA wyruszył 9 lipca na rodzinną wycieczkę na górujący nad Neapolem wulkan Wezuwiusz, nie spodziewał się raczej, że zostanie bohaterem włoskich (a za nimi światowych) mediów. Tak się jednak stało po nietypowym wypadku, jaki mu się przytrafił. Cała grupa zeszła z wyznaczonej trasy, aby znaleźć się bliżej krateru wulkanu. 23-latek postanowił zrobić sobie pamiątkowe selfie. Niestety telefon wyślizgnął mu się z ręki i spadł na krawędź urwiska. Gdy chciał go podnieść, stracił równowagę i wpadł do krateru. Z przepaści wyciągnęli go miejscowi ratownicy, mężczyzna odniósł niezagrażające życiu, niewielkie obrażenia. Sytuację opisują włoskie i brytyjskie media.
Jednak problemy amerykańskich turystów nie skończyły się na upadku jednego z nich do krateru. Włoska policja rozpoczęła przeciwko całej grupie dochodzenia ws. wejścia w rejon szczytu zakazaną drogą.
Wezuwiusz - monumentalnie wznoszący się nad Neapolem masyw - to bardzo aktywny wulkan, uważany za jeden z najbardziej nieprzewidywalnych w Europie. Wielokrotni eksplodował bez wcześniejszych sygnałów ostrzegawczych, a najbardziej znana z erupcji - z 79 r. n. e. całkowicie zniszczyła starożytne miasta Herkulanum i Pompeje, przysypując grubą warstwą gorących popiołów ludzi, budynki i zwierzęta. Wykopaliska prowadzone w tych miastach pozwoliły odkryć szczątki zastygłe w nienaturalnych pozach, co pokazuje jak gwałtowna i zaskakująca dla mieszkańców była tamta eksplozja.
Do ostatniej wielkiej eksplozji Wezuwiusza doszło w marcu 1944 r., kiedy to popioły wyrzucone z krateru zniszczyły m.in. 88 amerykańskich bombowców stacjonujących na lotnisku w pobliżu masywu:
- O 2 w nocy wulkan jakby eksplodował. Nastąpił potężny ryk, a wokół mnie zaczęły spadać kawałki lawy o wielkości piłek golfowych. (…) Trwało to około dziesięć-piętnaście minut. Potem góra ucichła (…) O 4 rano kamienie (lawa) zaczęły znowu spadać. (…) O 8 rano rozpętało się piekło. Czarne kamienie różnej wielkości, niektóre wielkości piłki nożnej, spadały w ogromnych ilościach, całkowicie pokrywając ziemię, łamiąc gałęzie drzew, przebijając się przez namioty i rozbijając się na ich podłogach, przebijając metal, poszycie i pleksiglas samolotów - wspominał wybuch z 1944 r. jeden z amerykańskich żołnierzy, sierżant Robert F. McRae.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.