Papież Franciszek w trzecim dniu wizyty w Kanadzie odprawi we wtorek mszę na stadionie w Edmonton dla kilkudziesięciu tysięcy osób, a następnie weźmie udział w pielgrzymce nad Jezioro Świętej Anny (Lac Ste. Anne) w przypadającą tego dnia uroczystość świętej.
We wspomnienie liturgiczne świętych Joachima i Anny, rodziców Matki Bożej, papież odprawi rano (o godz. 18 czasu polskiego) mszę na Commonwealth Stadium, który mieści 56 tysięcy osób. To największy taki otwarty obiekt w Kanadzie.
O godz. 16 miejscowego czasu (o północy z wtorku na środę w Polsce) Franciszek pojedzie nad położone wśród wysokich gór Jezioro Świętej Anny (Lac Ste. Anne), na zachód od Edmonton. Miejsce to jest celem pielgrzymek katolików od końca XIX wieku. Przybywają tam, by wykąpać się w wodach jeziora i modlić się. Rdzenni mieszkańcy nazywają je "Jeziorem Boga" oraz "Jeziorem Ducha" i uważają za miejsce uzdrowień.
Imię Świętej Anny nadał mu misjonarz ksiądz Jean-Baptiste Thibault, który w 1842 roku założył w prowincji Alberta pierwszą stałą misję katolicką.
Z czasem utrwalił się zwyczaj pielgrzymowania do tego miejsca w tygodniu, w którym przypada uroczystość Świętej Anny, czczonej przez wiele rdzennych wspólnot. Kościół zbudowany tam w XIX wieku spłonął w 1928 roku i został odbudowany 13 lat temu.
W 2004 roku teren, na który przybywają pielgrzymki, został uznany przez rząd Kanady za obszar o znaczeniu historycznym.
Papież zgodnie ze zwyczajem pobłogosławi wodę jeziora. Będzie tam przewodniczył Liturgii Słowa.
85-letni Franciszek porusza się często podczas tej podróży na wózku inwalidzkim, ponieważ od kilku miesięcy zmaga się z problemem z kolanem.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.