Szalejące w kilku wspólnotach autonomicznych Hiszpanii pożary strawiły od soboty prawie 20 tys. hektarów lasów i nieużytków rolnych. W kilku gminach trwa ewakuacja ludności.
W nocy z poniedziałku na wtorek największe pożary szalały przede wszystkim na północy i wschodzie Hiszpanii, głównie w Asturii, Aragonii, Galicji, a także w regionie Walencji.
Jak podała w wieczornym komunikacie hiszpańska obrona cywilna, szczególnie trudnym przypadkiem jest pożar w gminie La Vall d'Ebo, w prowincji Alicante, na wschodzie, który od soboty zniszczył blisko 10 tys. drzewostanów i łąk.
Dym z tego pożaru jest tak intensywny, że w poniedziałek dotarł na archipelag Balearów.
Z powodu szybkiego przesuwania się ognia władze obrony cywilnej Hiszpanii zarządziły ewakuację w miejscowościach zagrożonych kataklizmem. Do poniedziałkowego wieczora ewakuowano tam prawie 1,5 tys. osób.
Według prognoz meteorologów sojusznikiem strażaków w walce z ogniem mogą okazać się spodziewane w drugiej połowie tygodnia opady deszczu.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.