Naukowcy znaleźli sposób na sprawne wytwarzanie komórek odpornościowych skierowanych przeciw nowotworom. Jak mówią, może to doprowadzić do dużo łatwiejszego dostępu do nowoczesnych, immunologicznych terapii raka.
Badacze z University of British Columbia zaprezentowali odkrycie, które - jak twierdzą - może odmienić oblicze nowoczesnej immunoterapii nowotworów.
Obecnie metody te są skomplikowane oraz drogie. Dlatego, mimo wysokiej skuteczności, stosuje się je niewystarczająco często wobec skali potrzeb. Wykorzystuje się w nich pobierane od pacjenta limfocyty, które później się genetycznie modyfikuje i z powrotem wprowadza do organizmu chorego. Naukowcy podkreślają, że przygotowanie jednej porcji komórek może kosztować nawet pół miliona dolarów.
"Ponieważ główny koszt takiego leczenia wiąże się z koniecznością indywidualnego przygotowania komórek dla pacjenta, mniej kosztowna strategia mogłaby polegać na wytwarzaniu tych komórek w laboratorium, z komórek macierzystych, zamiast pobierania ich od chorego" - wyjaśnia dr Yale Michaels, jeden z autorów pracy opublikowanej w piśmie "Science Advances" (https://www.science.org/doi/10.1126/sciadv.abn5522).
O takim właśnie osiągnięciu poinformował jego zespół.
"Znaleźliśmy sposób na to, aby w minimalnej liczbie etapów skutecznie doprowadzić pluripotencjalne komórki macierzyste do przemiany w komórki układu odpornościowego - limfocyty T. Jednym z kolejnych kroków, nad którymi pracujemy, jest zwiększenie skali produkcji i poprawa wydajności tych komórek - tak, aby można było wytwarzać je w liczbie wystarczającej do leczenia" - dodaje badacz.
Równolegle naukowcy pracują nad innymi elementami immunologicznej terapii - m.in. nad zwiększeniem skuteczności limfocytów w leczeniu raka oraz chorób autoimmunologicznych czy bezpieczniejszym wprowadzaniem komórek do organizmu pacjenta. "W ciągu ostatnich 20 lat nastąpił ogromny postęp i przełom ten stanowi jego ekscytującą kontynuację" - stwierdza dr Michaels.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.