Sąd Najwyższy USA odrzucił apelacje cudzoziemców - dwóch Jemeńczyków i Kuwejtczyka - zabiegających o zwolnienie po dziewięciu latach w Guantanamo. Wszyscy trzej zaprzeczają, jakoby byli zamieszani w działalność terrorystyczną.
Ghaleb Nassar al-Bihani z Jemenu był kucharzem w siłach talibów i twierdzi, że nigdy nie brał udziału w walkach. Kuwejtczyk Fawzi al-Odah utrzymuje, że był nauczycielem religii i że nie miał nic wspólnego z terrorystami. Jemeńczyk Adham Mohammed al-Awad, który stracił nogę podczas nalotu w Afganistanie, zaprzecza, jakoby był bojownikiem Al-Kaidy.
Na początku marca prezydent USA Barack Obama, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, zgodził się na otwarcie nowych procesów więźniów Guantanamo przed trybunałem wojskowym w tej amerykańskiej bazie na Kubie. Wcześniej obiecywał zamknięcie więzienia i procesy przed sądami cywilnymi w USA.
Prezydent wydał też polecenie, by więźniowie Guantanamo, którym do tej pory nie postawiono zarzutów, zostali ponownie sprawdzeni pod kątem "istotnego zagrożenia" dla bezpieczeństwa USA. Jeśli nie stanowią takiego zagrożenia, będę mogli opuścić Guantanamo, ale nie będzie im wolno udać się do Stanów Zjednoczonych. Komentatorzy podkreślali, że Obama usankcjonował w ten sposób bezterminowe przetrzymywanie w Guantanamo podejrzanych o terroryzm.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.