Władze Jerozolimy zaaprobowały w poniedziałek budowę 942 budynków w uznawanej za palestyńską części miasta.
Decyzję w tej sprawie podjęła w poniedziałek miejska komisja budownictwa i planowania przestrzennego. Zaakceptowała ona plan budowy nowych osiedli w sąsiedztwie dzielnicy Gilo, na terenach, które po wojnie arabsko-żydowskiej z 1948 roku należały do Jordanii i zostały zajęte przez Izrael w czasie kolejnej wojny - w 1967 r.
W świetle obecnego prawa międzynarodowego izraelska dzielnica Gilo jest nielegalna i powinna stać się częścią przyszłego państwa palestyńskiego, ponieważ leży poza tzw. zieloną linią, czyli granicą wyznaczoną przez rozejm z 1949 roku, nazywaną tak od koloru, jakim została zaznaczona na mapie.
W ten sam sposób społeczność międzynarodowa odniesie się zatem także do rozbudowy tej obecnie 40-tysięcznej dzielnicy, która oddziela dawniejszą część Jerozolimy od palestyńskich miast Beit Dżala i Betlejem. Już w 2009 roku, kiedy po raz pierwszy pojawił się ten plan, zaprotestowały nawet Stany Zjednoczone - największy sojusznik Izraela. Obecna decyzja zapadła u progu wizyty prezydenta Izraela Szimona Peresa w USA.
Oprócz powstania 942 budynków w przyjętym przez żydowskie władze Jerozolimy planie rozwoju dzielnicy Gilo przewidziane są też tereny do wzniesienia kolejnych kilkuset wielorodzinnych domów. W dodatku, w przyszłym tygodniu ta sama komisja ma rozpatrzyć projekt budowy ponad półtora tysiąca następnych budynków - także poza "zieloną linią".
Kwestia żydowskiego osadnictwa na obszarach uznawanych przez Palestyńczyków za ich własne jest najważniejszą obecnie kością niezgody w stosunkach palestyńsko-izraelskich. Właśnie o nią przed kilkoma miesiącami rozbiła się kolejna próba bliskowschodnich negocjacji pokojowych, gdy Tel Awiw nie zgodził się na przedłużenie moratorium na budowę nowych osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie. Rezolucję potępiającą za to Izrael próbowała niedawno uchwalić Rada Bezpieczeństwa ONZ, ale zablokowało ją weto Stanów Zjednoczonych.
Palestyńczycy chcą, by stolicą ich przyszłego państwa była wschodnia Jerozolima. Izrael uznaje miasto za swoją "wieczną i niepodzielną stolicę". Mają tu siedzibę władze tego państwa, choć - ze względu na spór palestyńsko-izraelski o miasto - placówki dyplomatyczne większości państw w Izraelu, w tym ambasada RP, mieszczą się w Tel Awiwie. We wschodniej części Jerozolimy oraz w nowych dzielnicach miasta, które do niej nie należą, ale są - tak jak Gilo - położone także poza "zieloną linią", mieszka już kilkaset tysięcy Żydów.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...