Komisja ds. UE poparła w piątek prezydencki projekt ustawy o współpracy władz ws. przewodnictwa Polski w Radzie UE, które będzie miało miejsce w pierwszej połowie 2025 r. Projekt zakłada obowiązek współpracy rządu z prezydentem oraz z Sejmem i Senatem w kwestiach członkostwa Polski w UE.
Podczas piątkowego posiedzenia komisji projekt w pierwszym czytaniu poparło 22 posłów, przeciw 18, nikt się nie wstrzymał.
Minister w KPRP Małgorzata Paprocka podkreśliła konieczność współdziałania prezydenta i rządu w sprawach związanych z członkostwem Polski w Unii Europejskiej a także polskiej prezydencji w 2025r.
Paprocka zaznaczyła, że prezydencka propozycja dotyka trzech głównych spraw: obowiązek współpracy rządu z prezydentem oraz z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Polski w UE; ustalanie przez rząd w porozumieniu z prezydentem priorytetów polskiej polityki w UE oraz wprowadzenie decyzyjności prezydenta ws. polskich kandydatur na stanowiska w strukturach UE.
Minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk pozytywnie ocenił trzy główne założenia prezydenckiego projektu. Zaznaczył, że niektóre z nich, np. współpraca, omawianie priorytetów i stanowisk przez rząd i prezydenta już dziś realnie mają miejsce.
"Pozytywnie oceniam złożone poprawki i te poprawki w naszej opinii sprawiają, że ta ustawa tworzy dobry grunt do współpracy rządu i prezydenta zarówno w zakresie przygotować do prezydencji, jak i przygotowań do posiedzeń Rad Europejskich a także uzupełnie istniejącą kompetencję prezydenta do tego, żeby brał udział w obsadzaniu personalnym kandydatów na stanowiska w organizacjach międzynarodowych, a taką organizacją jest unia Europejska" - powiedział.
Poseł KO Robert Kropiwnicki ocenił, że projekt ingerujący w kwestie konstytucyjne powinien mieć pierwsze czytanie na sali plenarnej, a nie podczas prac komisji. Ocnił, że projekt ma "szereg wad konstytucyjnych", wykracza poza kompetencje prezydenta oraz wkracza w kompetencje Rady Ministrów. Złożył wniosek o skierowanie projektu do Komisji Ustawodawczej. Wniosek nie przeszedł w głosowaniu.
Zdaniem posła KO Sławomira Nitrasa, prezydencki projekt to "niekonstytucyjna próba odebrania prerogatyw Radzie Ministrów". Nakreślił również możliwy przyszły spór kompetencyjny na linii prezydent - premier oraz idący za tym prawdopodobny "paraliż działań Polski na arenie Unii Europejskiej". Złożył również wniosek o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu. Wniosek nie zyskał większości w głosowaniu.
Poseł Polski 2050 Paweł Zalewski ocenił, że projekt ma na celu przesunięcie ośrodka decyzyjnego w sprawach europejskich z KPRM do Pałacu Prezydenckiego, co ma być przygotowaniem do możliwej porażki PiS w jesiennych w wyborach parlamentarnych. Według niego, zapisy projektu są sprzeczne z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2009 r. TK zajmował się wtedy sporem kompetencyjnym w sprawie reprezentacji Polski na szczytach unijnych na wniosek ówczesnego premiera Donalda Tuska. Trybunał orzekł wtedy, że prezydent, jako najwyższy przedstawiciel RP, może podjąć decyzję o swoim udziale w konkretnym posiedzeniu Rady Europejskiej, o ile uzna to za celowe. Jednak to Rada Ministrów ustala stanowisko Polski, które na unijnym szczycie przedstawia premier.
Poseł PiS Tadeusz Cymański podkreślił, że pomimo różnic w polityce wewnętrznej, przedstawiciele Polski w UE powinni mówić jednym głosem, co - dodał - ma na celu proponowany projekt. Ocenił, że inicjatywa prezydencka jest "w duchu konstytucji" oraz że prezydent tymi zapisami "wzmacnia swoją pozycję, ale niczego nie burzy".
Prezydencki projekt ustawy o współpracy władz ws. przewodnictwa Polski w Radzie UE określa zasady współpracy Rady Ministrów z Prezydentem RP oraz Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Polski w UE.
Według projektu rząd ma przedkładać prezydentowi propozycje kandydatur na stanowiska: członka Komisji Europejskiej; członka Trybunału Obrachunkowego; sędziego Trybunału Sprawiedliwości UE; rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej; członka Komitetu Ekonomiczno-Społecznego; członka Komitetu Regionów oraz dyrektora w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Następie prezydent ma w terminie 14 dni wyrazić zgodę bądź odmówić desygnowania danych kandydatów.
Projekt przewiduje też m.in. ustalanie przez rząd w porozumieniu z Prezydentem RP priorytetów w zakresie sprawowania przez przedstawicieli Rady Ministrów prezydencji składów Rady i przedstawienie właściwym organom Sejmu i Senatu i informacji o tych priorytetach. Decyzję w sprawie polskiego stanowiska na posiedzenie Rady Europejskiej lub na posiedzenie międzynarodowe z udziałem UE rząd ma podejmować w porozumieniu z prezydentem.
Złożenie projektu w Sejmie prezydent Andrzej Duda zapowiedział w wygłoszonym na początku czerwca br. orędziu. Jak poinformował, określi on ramy współpracy między prezydentem, rządem, Sejmem i Senatem w kontekście przewodniczenia przez Polskę pracom Rady UE, co będzie miało miejsce w pierwszej połowie 2025 roku. Zaapelował też o niezwłoczne przyjęcie ustawy. Prezydent podkreślił, że chciałby, aby ta inicjatywa udowodniła, że w sprawach najważniejszych dla Polski cała klasa polityczna może ze sobą zgodnie współpracować.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.