„Dobrze jest w tym dniu spróbować doświadczyć tego, co przeżywał Jezus. Górska droga krzyżowa może być dla nas namiastką Jezusowego doświadczenia” - mówią pątnicy, którzy wyruszyli w wielkopiątkowej Drodze Krzyżowej na Tarnicę, najwyższy szczyt Bieszczadów.
Pielgrzymi wyruszyli w góry w zorganizowanych grupach i indywidualnie. Część osób idzie szlakiem z Wołosatego, część od Ustrzyk Górnych, a jeszcze inni z Mucznego. Każdego roku w Wielki Piątek na Tarnicę wyrusza kilka tysięcy osób. Są weterani, ale nie brakuje osób, które taką Drogę Krzyżową przeżywają po raz pierwszy. Jak przyznaje jeden z uczestników Andrzej Ćwierz na Tarnicy bywał wielokrotnie, ale nigdy w tak wyjątkowych okolicznościach.
*
Początek tradycji odprawiania Drogi Krzyżowej na Tarnicę sięga czasów stanu wojennego, kiedy to w 1987 r. elementy 6,5-metrowego krzyża potajemnie wniosła na szczyt grupa turystów z Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Rzeszowie.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.