Międzynarodowy Trybunał Karny ogłosił w piątek, że zakończył postępowanie przeciwko Vincentowi Ottiemu, jednemu z dowódców Bożej Armii Oporu (LRA), rebelii która działała na północy Ugandy od 1986 do 2007 r. Jako uzasadnienie podano śmierć Ottiego.
Głównym przywódcą rebelii był Joseph Kony, który głosił że walczy w imię 10 przykazań z rządem Yoweri Museveniego. W praktyce barbarzyńskie działania LRA skierowane były przeciw ludności cywilnej północnego rejonu Aczoli.
W 2005 r. Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał list gończy za Josephem Kony'm i jego czterema zastępcami. Otti był jednym z nich. Postawiono mu 32 zarzuty dotyczące zbrodni wojennych i zbrodni przeciw ludzkości, w tym morderstwa, gwałtu, przymusowego werbowania dzieci, znęcania się i grabieży.
Decyzja MTK o umorzeniu postępowania ma miejsce 16 lat po śmierci Ottiego, o której informowali w 2007 r. dezerterzy z LRA. Wedle ich relacji Kony bezpośrednio dokonał egzekucji na Ottim. który odegrał kluczową rolę w rozmowach pokojowych.
Vincent Otti, odpowiedzialny za liczne zbrodnie w szeregach LRA, urodził się w 1946 roku w Atyak na obrzeżach Gulu. Wcześnie został sierotą. Większość życia spędził w stolicy Kampali, gdzie pracował jako całkiem dobrze prosperujący sklepikarz. Do rebelii dołączył w 1987 i szybko został jednym z najbliższych doradców Kony’ego.
Był odpowiedzialny za masakry, uprowadzenia dzieci, gwałty, podpalenia wsi. W 1994 roku zaatakował własne miasto Atyak, gdzie wciąż mieszkali jego rodzice i reszta rodziny. Zabijał, porywał dzieci swoich dawnych znajomych z dzieciństwa.
Był odpowiedzialny m.in. za masakrę w miejscowości Balonyo, w lutym 2004, w której zginęło około trzystu osób. Została ona zaplanowana i przeprowadzona przez niego osobiście.
Pod koniec życia, z nieznanych bliżej przyczyn, Otti zaczął przekonywać Kony’ego do rozmów pokojowych. Miał nalegać nie tyle na czasowe zawieszenie broni, ale na zawarcie długoterminowego pokoju.
Dla Kony’ego temat był poza dyskusją. Oskarżył Ottiego o zdradę, uważając, że ten działa na usługach rządu. Był też przekonany, że Otti miał na celu go zabić.
2 października 2007, w czasie gdy LRA stacjonowała wtedy w lasach Garamba na terenie Republiki Demokratycznej Konga, Otti przyszedł do domu Kony’ego, jak to miał w zwyczaju czynić każdego dnia. Tam został otoczony przez straż Josepha. Po wejściu do środka został związany i zakneblowany.
Przed śmiercią Otti miał błagać Kony’ego o litość oraz o możliwość widzenia się z synem.
Jego ostatnie słowa brzmiały kuriozalnie: „Jaką zbrodnię popełniłem? Naprawdę zamierzasz mnie zabić? Przez cały czas byłem tak dobry dla ciebie. Dlaczego nie możesz mi wykazać mego błędu? Niech Bóg ci dopomoże”. Został rozstrzelany serią z broni maszynowej.
LRA przez długi czas zaprzeczała śmierci Ottiego. Pojawiały się sprzeczne wersje, jakoby nie został zabity z rozkazu Kony’ego, lecz umarł na cholerę, a nawet że wciąż żyje. Jednak śmierć Ottiego została potwierdzona w czerwcu 2008 przez Josepha Kony’ego, o czym informował ugandyjski New Vision. Kony nie ujawnił jednak szczegółów zajścia.
Obecnie sąd w Hadze zgodził się z prokuratorami, że wszystkie dostępne dowody wskazują, że „Otti został zamordowany w odległym rejonie Demokratycznej Republiki Konga w październiku 2007 roku”.
Jedynym ze skazanych dowódców LRA jest Dominik Ongwen.
Obecne miejsce pobytu Kony'ego nie jest znane. W zeszłym roku prokurator MTK Karim Khan oświadczył, że chce wznowić sprawę przeciwko Kony’emu, który jest również oskarżony o ponad 30 zbrodni wojennych i zbrodni przeciw ludzkości.
Szerzej o Bożej Armii Oporu oraz relacje byłych rebeliantów i świadków rebelii opisuję w książkach "Krew Aczoli. Dziesięć lat po zapomnianej wojnie na północy Ugandy" oraz "Adunu. Ziemia duchów".
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.