Setki dzieci z Darfuru przebywa bez opieki w obozie Irdimi we wschodnim Czadzie, uciekając wraz z innymi z objętego wojną domową Sudanu.
Sytuacja darfurskich dzieci stała się jeszcze trudniejsza od czasu wstrzymania pomocy przez organizację Hayat, która opiekowała się nimi od listopada ubiegłego roku.
Według relacji jednego z sudańskich uchodźców, dla lokalnego radia Dabanga, około 700 dzieci przybyło bez opieki do obozu wraz z innymi uchodźcami z zachodniego Darfuru.
Z kolei wg relacji innej mieszkanki obozu Irdimi, organizacja Hayat, która od listopada ubiegłego roku zapewniała dzieciom opiekę i wsparcie, zaprzestała swojej działalności wskutek "wygaśnięcia umowy i przeniesienia obowiązków na inną organizację zajmującą się opieką nad dziećmi”.
Mieszkańcy obozu wskazują na trudne warunki, w jakich przebywają dzieci, które stały się "zależne od innych uchodźców, jeśli chodzi o wszystkie ich potrzeby, łącznie z dziećmi chorymi lub mającymi specjalne potrzeby, których potrzeb nie jesteśmy w stanie w pełni zaspokoić”.
Fundación Entreculturas Iklas, Sudanese refugee in the Iridmi camp in Eastern ChadRadio Dabanga podało również, że w połowie stycznia, co najmniej pięcioro sudańskich dzieci zmarło z głodu w obozie Iridimi.
Również w innym obozie - Tuloum, we wschodnim Czadzie, uchodźcy doświadczają pogarszających się warunków życia, między innymi trudności w dostępie do wody.
Według co tygodniowych danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) tylko w okresie od 11 do 18 stycznia ok. 634 tys, mieszkańców Darfuru przekroczyło granicę ze wschodnim Czadem, co czyni Czad krajem przyjmującym największą liczbę sudańskich uchodźców .
Trudności doświadczają również mieszkańcy miasta Babanousa, położonego w sudańskiej prowincji Kordofan Zachodni, uciekający przez przed przemocą, jaka wybuchła tam w styczniu oraz postępującym brakiem żywności.
Według oficjalnych danych około 65 tys. osób zostało wysiedlonych z Babanousa w wyniku starć między Sudańskimi Siłami Zbrojnymi (SAF) a Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF), a dziesiątki zginęło w wyniku ostrzału artyleryjskiego i nalotów.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.