Grecy protestują przeciwko oszczędnościom i żądają zaprzestania spłacania rat wierzycielom ich zadłużonego państwa.
Dziesiątki tysięcy osób zgromadziły się w niedzielę przed budynkiem greckiego parlamentu w Atenach, protestując przeciwko polityce oszczędnościowej rządu i żądając wstrzymania spłaty rat wierzycielom ich dramatycznie zadłużonego państwa.
Niedzielny wiec był kolejnym w serii protestów, odbywających się codziennie w tym samym miejscu w Atenach od 12 dni, a organizatorzy zapowiadali, że pod względem frekwencji przewyższy wszystkie demonstracje z ostatnich tygodni.
By uniknąć bankructwa, Grecja wynegocjowała z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Unią Europejską pomoc finansową w łącznej kwocie 110 mld euro, zobowiązując się w zamian do zdyscyplinowania budżetu poprzez obniżenie płac w sektorze publicznym, redukcję emerytur i podniesienie różnego rodzaju podatków.
To odpowiedź na decyzję USA o objęciu stali i aluminium dodatkowymi taryfami. Reszta czeka.
Dodatkowo resort handlu ogłosił osobne sankcje na podmioty z USA.
„Pociągał mnie Kościół katolicki: jest wiekowy, wiele przetrwał i udowodnił swoją stałość”.
Zapraszam do wspólnej modlitwy - przekazał w środę bp Zieliński.
Na terenie byłego niemieckiego obozu dla polskich dzieci odbędzie się Mała Droga Krzyżowa.
"Chodzi o to, kto jest właścicielem prawdy i kto ją interpretuje."