„Życzyłbym sobie, aby ta książka nie była tylko zbiorem informacji o misjach w Tunezji, ale spotkaniem z żywą osobą, czyli ze mną”. Taki wstęp do swojej książki dał ks. Marek Rybiński kilka miesięcy przed tragiczną śmiercią. Książka już wkrótce pojawi się w sprzedaży wraz z płytą DVD o życiu i śmierci ks. Marka.
Ks. Marek Rybiński Książka i film
Ksiądz Marek Rybiński kilka miesięcy przed śmiercią zakończył pisanie książki Zapiski Tunezyjskie. Publikacja ta zawiera historię człowieka, który swoje życie oddał Bogu, poprzez służbę ludziom. Pierwsze strony książki opisują życie ks. Marka w Polsce. W interesujący, pełen humoru i dystansu do siebie sposób, ks. Marek przenosi nas do czasu narodzin: „To, skąd się wziąłem, opowiem z perspektywy historii życia mojej mamy, gdyż – jak mówi psychologia – nie można poznać człowieka, nie znając jego rodziców”. Opisuje czas seminarium, święcenia kapłańskie, pracę w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie i w parafii w Olsztynie. Historia jego powołania na syna ks. Bosko i do pracy misyjnej pokazuje wiarę i zaufanie jakie mu towarzyszyło. Pojawiły się dylematy związane z wyjazdem misyjnym do Tunezji. Ksiądz Marek miał wielu przyjaciół muzułmanów. Opisał swoją pracę w szkole, gdzie 100% uczniów i współpracowników było muzułmanami. Pokochał Tunezję – jej kulturę, krajobraz, sztukę i historię naszpikowane wątkami chrześcijańskimi. Aby czytelnik mógł łatwiej wyobrazić sobie realia w jakich żył ks. Marek, książka opatrzona jest licznymi fotografiami z Tunezji i zdjęciami okolicznościowymi jego przyjaciół.
Autor z zainteresowaniem patrzył na kulturę i religię ludzi, z którymi pracował. Dla przykładu, w ciekawy sposób opisuje święto Aid, w czasie którego zabija się baranki: „Zatem następuje rzeź niewiniątek. Trudno nie było sobie przypomnieć cytatu z Pisma Świętego, który nawet lekko mnie inspirował, gdy udawałem się, by zobaczyć na własne oczy tę uroczystość: „A on był jak baranek na rzeź prowadzony” [...]. Najpierw krew buchnęła z tętnicy, otwartej jednym pociągnięciem noża – nie padłem zemdlony – zrobił to najwyraźniej fachowiec. Nie padłem zemdlony też wtedy, gdy nagle to zwierzę zaczęło się ruszać, przyspieszając najwyraźniej swoją agonię. Nie zemdlałem również, patrząc na krew, która płynąc potokiem zbliżała się do ścieku kanalizacyjnego. Nie struchlałem też patrząc na schowany przed barankiem nóż, bo tak głosi tradycja – z nożem nie wolno się przed zwierzęciem obnosić, do ostatniej chwili nie może widzieć co je czeka”.
Po napisaniu książki, w styczniu 2011, ks. Marek poprosił o wydanie jej przez Salezjański Ośrodek Misyjny w Warszawie. Miał być to zbiór opowieści, świadectwo pracy misyjnej salezjanina w Tunezji, kraju na wskroś muzułmańskim. Po tragicznej śmierci misjonarza wydanie tej książki nabiera innego znaczenia. Odmalowana jest w niej historia życia kapłana, człowieka bardzo skromnego i pokornego, który zmarł śmiercią męczeńską. Jego życie i praca może być wzorem do naśladowania i inspiracją dla przyszłych pokoleń.
„Niech lektura Zapisków tunezyjskich wzbudzi w każdym z Czytelników miłość do życia i radość z odkrywania w nim okruchów dobra, których pełno jest wokół nas. Niech ludzie, których spotykamy każdego dnia, będą przez nas hojnie obdarowywani uśmiechem, życzliwością, troską, jak czynił to Autor tej książki”. Tak napisał we wstępie do książki, ks. Roman Wortolec, dyrektor Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego.
Do książki dołączony jest 26 minutowy film Dusza Tunezyjska. Dokument przybliża osobę zamordowanego salezjanina, opowiada o tym, co działo się po jego śmierci w Tunezji i w Polsce. Ukazuje warunki w jakich żył ks. Marek, szkołę w której pracował i osoby z którymi żył w Tunezji. Film zawiera relacje z uroczystości żałobnych w katedrze w Tunisie i w Warszawie. Obraz zamordowanego salezjanina dopełniają żywe wspomnienia jego rodziców i przyjaciół.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.