Tylko kilka godzin spędzi w środę w Warszawie jeden z czwórki legendarnych "chłopców z Liverpoolu" Ringo Starr, którego John Lennon uważał za "serce" Beatlesów. Po koncercie w Sali Kongresowej odleci do Londynu.
W środę w godzinach popołudniowych Ringo Starr powitany zostanie w Warszawie jako pierwszy Beatles, który zawitał do Polski. Muzyk przyleci do naszego kraju po wtorkowym koncercie w Rydze.
Jak poinformowali organizatorzy koncertu, w Sali Kongresowej towarzyszyć mu będzie sześciu znanych amerykańskich muzyków: Edgar Winter, Gary Wright, Rick Derringer, Richard Page Wally Palmar i Gregg Bissonette.
We wcześniejszym wywiadzie, jakiego udzielił PAP Ringo Starr, zauważył, że przy okazji swych występów, chce również zaprezentować muzyków, których utwory gościły na listach przebojów. Ale - jak wspomniał - publiczność polska może liczyć, że usłyszy też "dawne dobrze znane kawałki", jak choćby "Yellow Submarine", "With A Little Help From My Friends" czy "All You Need is Love".
W zespole The Beatles Ringo pełnił bardzo ważną rolę. Akompaniował, ale też często pełnił role leadera. John Lennon podkreślał, że Ringo jest "sercem" grupy, a George Harrison spytany jak wyglądałaby gra bez Ringo, odpowiedział: "jak jazda samochodem z trzema kołami".
Urodzony 7 lipca 1940 roku Ringo Starr (właściwie Richard Starkey) od ponad 20 lat występuje wraz z supergrupą, której skład zmienia się bardzo często. Obecne tournee w Europie rozpoczął 4 czerwca w Kijowie, a zakończy 17 lipca w Wiedniu. W planie ma 28 koncertów. Z Warszawy odleci do Londynu, by zagrać w piątek w Hampton Court Palace.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.