- Rośnie liczba dzieci, które nie są przyjmowane do przedszkoli. Placówki, w których brakuje miejsc, próbują samodzielnie rozwiązać problem i przyjmują więcej dzieci, niż pozwalają im na to przepisy - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.
W przesłanym PAP w piątek raporcie podsumowującym wyniki kontroli przeprowadzonej w 93 jednostkach, w tym m.in. w 24 urzędach gmin i 69 placówkach wychowania przedszkolnego, NIK zwraca uwagę, że wzrasta liczba rodziców, którym odmówiono przyjęcia dziecka do przedszkola z powodu braku miejsc.
W 2007 r. miejsc zabrakło dla 6 proc. chętnych - w 2010 r. już dla 13 procent. Odrzucanych podań jest coraz więcej, mimo iż sukcesywnie otwierane są nowe oddziały. W zbadanych przez Izbę gminach liczba placówek przedszkolnych zwiększyła się w latach 2007-2010 o jedną czwartą. Kontrolerzy podkreślają jednak, że wzrost ten, choć znaczący, okazał się zbyt mały w stosunku do potrzeb.
Przedszkola próbują samodzielnie rozwiązać problem i na prośbę rodziców przyjmują więcej dzieci, niż pozwalają im na to przepisy. Kontrola wykazała, że w 2/3 placówek przekroczono maksymalną dopuszczalną liczbę 25 dzieci w oddziale. Zdarzało się, że w jednej grupie było nawet 32 maluchów. NIK ostrzega w raporcie, że przepełnianie grup ogranicza przedszkolakom możliwości rozwoju, a w niektórych sytuacjach może stwarzać zagrożenie dla ich bezpieczeństwa. Rozpoczynający się po wakacjach rok szkolny 2011/2012 będzie szczególnie trudny - ostrzega NIK. W przedszkolach nastąpi kumulacja - w zerówkach spotkają się pięcio- i sześciolatki.
Kontrolerzy wskazują także na poważne nieprawidłowości dotyczące opłat za przedszkole. 8 na 10 placówek pobierało czesne za pobyt dziecka (nawet do 100 zł miesięcznie), oferując jedynie zajęcia z podstawy programowej, czyli z mocy prawa bezpłatne. Żadna placówka nie określała przy tym precyzyjnie, jakie świadczenia obejmuje opłata, zasłaniając się ogólnikowymi sformułowaniami, np. "na utrzymanie przedszkoli publicznych", "za pobyt dziecka w przedszkolu". Tylko jedna z gmin przyznała wprost, że z uzyskanych opłat pokrywa należności za prąd i ogrzewanie. Większość placówek pobierających opłaty nie przewidziała możliwości zwrotu pieniędzy, np. w przypadku nieobecności dziecka. NIK stwierdziła także, że ponad 2/3 przedszkoli ma niekompletne statuty, w których brakuje m.in. jasno określonych zasad rekrutacji. W 40 proc. placówek powoduje to perturbacje przy naborze i umożliwia przyjmowanie dzieci z pominięciem przepisów.
Kontrola NIK wykazała, że niemal połowa polskich dzieci w wieku od 3 do 5 lat pozostaje poza zasięgiem wychowania przedszkolnego. Kraje UE zadeklarowały w Strategii Lizbońskiej zapewnienie wychowania przedszkolnego do końca 2013 r. dla 90 proc. dzieci. Aby wywiązać się ze zobowiązania rząd wprowadził w ustawie o systemie oświaty możliwość tworzenia m.in. zespołów wychowania przedszkolnego i punktów przedszkolnych. Jednak osiągnięte dzięki temu zwiększenie liczby miejsc w przedszkolach nadal nie zaspokaja zapotrzebowania. Eksperci zaproszeni przez NIK do współpracy zauważają, że tak duża liczba dzieci pozostających poza wychowaniem przedszkolnym sytuuje nas na szarym końcu państw należących do Unii.
W ocenie Najwyższej Izby Kontroli konieczne jest konsekwentne zwiększanie liczby miejsc w przedszkolach oraz wypracowanie nowego modelu ich finansowania. Istotne będzie także wprowadzenie nowych form pracy z dziećmi, niekoniecznie związanych z budową nowych przedszkoli i tworzeniem struktur organizacyjnych. Takie rozwiązania - np. tzw. wędrujące nauczycielki czy dziecięce spotkania - z powodzeniem funkcjonują już w innych krajach.
Obecnie najpilniejszą sprawą pozostaje ocena przygotowania gmin do przyjęcia w zerówkach dwóch roczników dzieci jednocześnie. NIK apeluje do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, jako organów samorządowych nadzorujących przedszkola, do dokonania takiej oceny ze szczególną uwagą.
"Najwyższa Izba Kontroli ocenia pozytywnie, mimo stwierdzonych istotnych nieprawidłowości, realizację zadań własnych skontrolowanych gmin w zakresie zapewnienia wychowania przedszkolnego oraz realizację zadań ustawowych przez skontrolowane placówki wychowania przedszkolnego" - czytamy w raporcie.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.