Nie jest jasne, kiedy.
U wybrzeży Gotlandii doszło do kolejnego przerwania podmorskiego kabla na Morzu Bałtyckim - poinformowały w piątek szwedzkie władze. Prokuratura w Sztokholmie wszczęła w tej sprawie śledztwo w związku z możliwym sabotażem. Uszkodzenie nie jest poważne.
Według szwedzkiej Straży Przybrzeżnej incydent dotyczy kabla informatycznego C-Lion 1, łączącego Finlandię z Niemcami.
Premier Szwecji Ulf Kristersson napisał na platformie X, że "od pewnego czasu" zna informację o przerwaniu kabla. Zapewnił, że rząd jest na bieżąco informowany o sprawie. "Wszystkie doniesienia o uszkodzeniach infrastruktury na Morzu Bałtyckim traktujemy bardzo poważnie. (...) Należy je rozpatrywać w świetle poważnego (zagrożenia dla) bezpieczeństwa" - podkreślił Kristersson.
Nie jest jasne, kiedy doszło do przerwania kabla.
Operator połączenia, fińska spółka Cinia, przekazała agencji Reutera, że uszkodzenie "nie jest poważne" i nie spowodowało wstrzymania przesyłu danych. Według firmy ten sam kabel został przerwany w ostatnim czasie dwukrotnie, w listopadzie oraz grudniu 2024 r. Wówczas szkody określono jako "znaczne".
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk
Co najmniej 17 osób zginęło, gdy zawaliła się kopalnia koltanu, dziesiątki wciąż są pod gruzami.
Przez dwa dni jurorzy będą oceniać malunki, a w niedzielę ogłoszą werdykt.
Duchowni udadzą się do Anglii, Irlandii, Niemiec oraz Norwegii.
Przestrzegł też przed możliwymi konsekwencjami tej technologii dla rozwoju dzieci i młodzieży.
Aktywiści płacą nakładane na nich grzywny i kontynuują proceder.
W ocenie ZPP obecna sytuacja związana z płacami pracowników ochrony zdrowia jest nieracjonalna.