Co najmniej 19 osób zginęło, a 37 zostało rannych w niedzielę w ataku samobójczym na siedzibę gubernatora prowincji Parwan, w środkowym Afganistanie. Większość poszkodowanych to osoby cywilne - poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Wśród zabitych są urzędnicy i policjanci.
Zamachowiec zdetonował ładunki wybuchowe umieszczone w samochodzie, przy wejściu do kompleksu, w którym mieściło się biuro gubernatora. Następnie do budynku wdarli się uzbrojeni napastnicy.
W chwili ataku trwało zebranie, w którym uczestniczyli m.in. gubernator prowincji i jego zastępca, przedstawiciel afgańskiego wywiadu, a także doradcy z NATO - poinformował szef lokalnej policji, który także brał udział w spotkaniu. Walki już się zakończyły.
Prowincja Parwan leży na północny zachód od Kabulu, ok. godziny jazdy samochodem od stolicy.
Do przeprowadzenia zamachu przyznali się talibowie, którzy nasilili ostatnio ataki na ludzi lub obiekty wiązane z afgańskimi władzami w Kabulu.
Agencja Reutera zauważa, że ostatnia fala przemocy w Afganistanie zbiegła się w czasie z procesem stopniowego przekazywania Afgańczykom kontroli bezpieczeństwa w poszczególnych miejscach kraju. Operacja ma się zakończyć pod koniec 2014 roku.
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.
Najbardziej restrykcyjne pod tym względem są województwa: lubuskie i świętokrzyskie.
"Czytanie Dantego przez niewierzącego przynajmniej przygotuje jego umysł i serce na nawrócenie."