Stosunki między państwami koreańskimi obecnie oceniane są jako najgorsze od dziesięcioleci.
Armia Korei Południowej podała w piątek, że przeprowadziła pierwsze od lipca ub.r. nocne ćwiczenia artyleryjskie w morskiej strefie buforowej w pobliżu tzw. północnej linii granicznej (NLL) - de facto międzykoreańskiej granicy morskiej - na Morzu Japońskim.
Celem ćwiczeń, które odbyły się w środę i czwartek, było wzmocnienie gotowości bojowej w obliczu potencjalnych prowokacji ze strony Pjongjangu - przekazano. Udział wzięło w nich ok. 300 żołnierzy z 3. Korpusu Armii. W trakcie ćwiczeń wystrzelono ponad 600 pocisków z wybrzeża Goseong w prowincji Gangwon w północno-wschodniej części kraju w kierunku NLL. Zmobilizowano m.in. samobieżne armatohaubice K9A1, wyrzutnię rakiet Chunmoo, a także m.in. radar rozpoznania artyleryjskiego i bezzałogowy statek powietrzny.
To drugie tego typu ćwiczenia przeprowadzone przez południowokoreańską armię w strefie buforowej na Morzu Japońskim od czerwca ub.r., gdy zawieszona została umowa wojskowa między Koreą Północną a Południową z 19 września 2018 r. Nastąpiło to po prowokacjach Pjongjangu, w tym po wysyłaniu nad terytorium Korei Płd. balonów z odpadami i po próbach zakłócania sygnałów GPS.
Zawieszenie umowy umożliwiło południowokoreańskiej armii wznowienie ćwiczeń w celu wzmocnienia obrony granicy - podała agencja Yonhap. Wcześniej ćwiczenia artyleryjskie i morskie, a także manewry poligonowe na poziomie pułku, były zakazane w obszarach przygranicznych ze względu na utworzone tam lądowe i morskie strefy buforowe.
Stosunki między państwami koreańskimi obecnie oceniane są jako najgorsze od dziesięcioleci. Pjongjang uznaje Koreę Południową za "wrogie państwo" a północnokoreański przywódca Kim Dzong Un nakazał "całkowite odcięcie" Korei Płn. od sąsiada na południu i przygotowanie do wojny, która - jak powiedział - "może wybuchnąć w każdej chwili".
Krzysztof Pawliszak
W kilku jednocześnie przeprowadzonych atakach na północy kraju.
Na obchody 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Odbędą się one w Izniku niedaleko Stambułu.
Według śledczych pożar był wynikiem podpalenia dokonanego na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej.
Ryzyko, że obecne zapasy żywności wyczerpią się do końca maja.
Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK.
To efekt dwustronnych rozmowach ministerialnych w weekend w Genewie.