Z apelem o reakcję na stanowisko wiceprzewodniczącej KE Viviane Reding w sprawie adopcji, zwrócili się do premiera Donalda Tuska przedstawiciele Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia.
Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Viviane Reding doprowadziła do wstrzymania na Węgrzech kampanii społecznej na rzecz adopcji dzieci, których matki rozważają aborcję.
„Stanowisko Viviane Reding, podważające działania Węgier na rzecz rozwiązania problemu aborcji poprzez adopcję, narusza w istocie takie wartości europejskie jak godność człowieka i jego niedyskryminacja” – napisali obrońcy życia w liście do premiera. Rząd Węgier przeprowadził kampanię na rzecz adopcji, która ma być alternatywą dla aborcji. „Rozumiem, że nie jesteś na mnie gotowa, więc proszę cię: oddaj mnie do adopcji. Daj mi żyć” – głosiły plakaty, na których widniało zdjęcie nienarodzonego dziecka. Na kampanię wydano m.in. 56529 euro (15 mln forintów) z funduszy europejskich. Cała kampania natomiast kosztowała 88 mln węgierskich forintów, pieniądze pochodzące z Brukseli stanowiły więc 17 proc. tej sumy.
Sprawa wywołała oburzenie wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Viviane Reding, która oświadczyła, że państwa członkowskie Unii Europejskiej nie mogą przeznaczać funduszy europejskich na kampanie przeciwko aborcji. Za ich przeznaczenie na kampanię antyaborcyjną Reding zagroziła karą w wysokości 100 mln forintów – powiedział Ferenc Teglasy, założyciel i przewodniczący Stowarzyszenia Wspierania Dziecka Nienarodzonego, Dzieci i Rodziny (ALFA).
Liczba aborcji na Węgrzech jest niemal dwukrotnie większa niż wynosi średnia europejska. W tym kraju na 1000 urodzin przypada 447 aborcji, podczas gdy w Finlandii 172, a w Republice Czeskiej 208.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.