Co najmniej 47 Palestyńczyków zginęło, a kilkadziesiąt osób zostało rannych w izraelskim ataku na rejon miasta Chan Junus na południu Strefy Gazy - przekazały we wtorek służby ratunkowe, na które powołuje się agencja AFP.
Ministerstwo zdrowia Strefy Gazy, cytowane przez Reutersa, powiadomiło, że ofiary czekały na przyjazd ciężarówek z pomocą humanitarną w okolicach głównej drogi i zginęły w ostrzale artyleryjskim. Poszkodowani zostali przewiezieni do szpitala im. Nasera.
Portal Times of Israel podał, że nie wiadomo, czy do tragedii doszło w okolicy punktu dystrybucji pomocy humanitarnej zarządzanego przez fundację GHF. Wcześniej w rejonie tych punktów, działających w Strefie Gazy od blisko miesiąca, dochodziło już do śmiertelnych w skutkach incydentów. Szacuje się, że zginąć w nich mogło co najmniej 300 osób.
Izraelska armia nie skomentowała doniesień o ofiarach pod Chan Junus. W poprzednich komunikatach konsekwentnie zaprzeczała, by żołnierze strzelali do cywilów, choć w kilku przypadkach przyznała, że oddali strzały ostrzegawcze do zbliżających się do nich osób.
Wspierana przez Izrael i USA fundacja GHF realizuje promowany przez władze w Jerozolimie program rozdzielania żywności w dużych centrach dystrybucji, który ma uniemożliwić rabowanie pomocy przez palestyńskie ugrupowanie terrorystyczne Hamas. System ten jest krytykowany m.in. przez ONZ, która ocenia, że jest on upolityczniony i sterowany przez Izrael. Wcześniej rozdawaniem pomocy humanitarnej w Strefie Gazy zajmowała się UNRWA - agencja ONZ, którą Izrael oskarżył o współpracę z Hamasem.
Ciężka broń na terenach zamieszkałych przez cywilów, wzrost przemocy seksualnej.
Został obarczony odpowiedzialnością za niepowodzenie Operacji Market Garden.
Wiernych zobowiązano w zamian np. do modlitwy za pokój na świecie lub jałmużny.
Dotychczas w Iranie zginęło dotychczas co najmniej 585 osób.