Pielgrzymi przybywający na Jubileusz Roju 2025 przechodzący przez święte drzwi Bazyliki Watykańskiej
Pielgrzymi przybywający na Jubileusz Roju 2025 przechodzący przez święte drzwi Bazyliki Watykańskiej
Vatican Media

Katechetka z Polski w Rzymie: To czas, by na nowo odkryć powołanie

Tomasz Zielenkiewicz, Edoardo Giribaldi

VATICANNEWS.VA

publikacja 27.09.2025 12:03

Trwa Jubileuszu Katechetów w Rzymie.

„To dla mnie ogromna radość przeżywać ten czas w tym wyjątkowym miejscu, gdzie jest serce naszego Kościoła” – mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim – Vatican News Małgorzata Rembeza, katechetka z diecezji toruńskiej, jedna z uczestniczek Jubileuszu Katechetów w Rzymie. W wydarzeniu, które potrwa do niedzieli, bierze udział ponad 20 tysięcy pielgrzymów ze 115 krajów świata, w tym kilkuset Polaków.

Spotkanie, umocnienie i dopełnienie posługi

Dla pani Małgorzaty przyjazd do Watykanu to wydarzenie wyjątkowe. „To czas, w którym mogę się spotkać z katechetami z całego świata, żeby odkryć na nowo radość z bycia katechetką. Radość dopełnienia i dalszej służby na chwałę Panu Bogu” – podkreśla. Jak dodaje, bycie katechetą w dzisiejszych czasach nie jest zadaniem łatwym, ale ma nadzieję, że właśnie w sercu Kościoła odnajdzie siłę do kontynuowania swojej misji. „Myślę, że właśnie tu odkryję na nowo tę radość z powołania i wszyscy doznamy umocnienia” – zaznacza.

Katechetkę z Polski czekało szczególne zadanie podczas piątkowego czuwania – odczytała wezwanie w swoim języku. „To dla mnie wielkie wyróżnienie. Na samą myśl towarzyszyła mi trema, bo to jednak publiczne wystąpienie w tak ważnym miejscu, ale myślę, że Duch Święty mnie wspomagał” – wyznaje.

Program pielgrzymki i duchowe znaczenie

Plany pobytu w Rzymie są napięte. „Oczywiście to niezwykłe doświadczenie być na czuwaniu, uczestniczyć w audiencji z Ojcem Świętym, a uwieńczeniem tego wszystkiego będzie Msza święta na Placu Świętego Piotra w niedzielę” – wymienia Małgorzata Rembeza. Sam fakt znalezienia się w Wiecznym Mieście jest dla niej ubogacającym przeżyciem. „To, że tu jestem, to już jest dla mnie wielkie wydarzenie, jakiś cud. Tak bym powiedziała” – dodaje.

Klucz do serc powierzonych uczniów: współpraca z Duchem Świętym

Pytana o to, jak w dzisiejszym świecie skutecznie trafić do dzieci i młodzieży, katechetka nie ma wątpliwości. „Zawsze to ofiarowuję Duchowi Świętemu, proszę Go, żeby mnie natchnął, jaki sposób znaleźć. I to działa. Na co dzień działa. Ja jestem o tym w 100 procentach przekonana, że nie ma innego sposobu, jak współpracować właśnie z Duchem Świętym i wykonywać wolę Bożą” – mówi z przekonaniem.

Wyzwania i krzywdzące decyzje: redukcja godzin katechezy

Pytana o bieżącą sytuację jej grupy zawodowej w Polsce Małgorzata Rembeza mówi o determinacji: „Nie poddajemy się, wykonujemy dalej tę pracę i to na 200 procent”. Zaznacza jednak, że decyzje dotyczące edukacji bywają bolesne. „To, co się wydarzyło w minionym roku, jest wielce krzywdzące dla katechetów, którzy całym sercem są poświęceni swojej pracy, bo to jest posługa, to jest misja” – stwierdza.

Chodzi o ograniczenie liczby godzin religii w szkołach. „Praca katechety nie jest adekwatna nawet do wynagrodzenia. Tutaj nie liczą się pieniądze, tylko kontakt z drugim człowiekiem, żeby go doprowadzić do Chrystusa” – tłumaczy. W swojej szkole nie zaobserwowała negatywnych reakcji na sam przedmiot. „Nie zauważyłam, żeby był jakiś atak na religię. Nic takiego się nie dzieje, wręcz przeciwnie” – zapewnia. Wyraża jednocześnie nadzieję, że protesty i działania mające na celu przywrócenie religii jako przedmiotu obowiązkowego na równi z etyką przyniosą pozytywny efekt. Małgorzata Rembeza podkreśliła, że po powrocie z Rzymu z radością dalej będzie służyć tam, gdzie została posłana, a więc w parafii św. Wawrzyńca w Kijewie Królewskim w Diecezji Toruńskiej.

Uroczyste zakończenie jubileuszu

Jubileusz Katechetów zakończy się w niedzielę mszą świętą na Placu Świętego Piotra pod przewodnictwem papieża Leona XIV. Podczas uroczystości 39 katechetów z różnych stron świata otrzyma krzyż jako znak swojego powołania.

***

Israel Regalado przybył z Peru do Genui, potem do Rzymu, aby katechizować młodzież. Od dziecka miał pasję wychowawczą. Dziś, jako 28-letni katecheta mówi, że świadectwo wiary jest najlepszą katechezą wśród dzieci, nastolatków i młodych ludzi dalekich od Kościoła, przeżywanej według złotej zasady: „Ja troszczę się o was, wy troszczycie się o mnie”.

„Kiedy otrzymujesz coś pięknego i autentycznego, nie możesz nie podzielić się tym z innymi” - z takim przekonaniem żyje Israel Regalado, 28-letni mężczyzna, odpowiedzialny za katechezę w parafii św. Mateusza Apostoła, na obrzeżach Rzymu, między Moreną a Tor Vergata. Pochodzący z Peru, ale wychowany we Włoszech, swoją historię wpisuje w kontekst Jubileuszu Katechetów, zaplanowanego na 26–28 września: to splot wiary, pasji wychowawczej i zdolności spotkania młodych tam, gdzie się znajdują.

Dzielenie się doświadczeniem

Jego przygoda z katechezą zaczęła się w Genui, mieście, które przyjęło go, gdy miał dwanaście lat. W wieku szesnastu lat, z gorącym pragnieniem wolontariatu w zakładzie poprawczym dla nieletnich, odkrywa, że jako niepełnoletni nie może tam wejść. „Wtedy pewien brat kapucyn zaproponował mi, abym zaczął od katechezy. To właśnie zmieniło moje życie” – opowiada.

Prowadzony przez starsze wychowawczynie i tego zakonnika, który zachęcał go do adoracji eucharystycznej jako źródła misji, Israel szybko zrozumiał, że katecheza to nie jest „nauczanie przedmiotu”, ale dzielenie się żywym doświadczeniem.

Nie mogłem postąpić inaczej

Od tamtej pory nigdy nie przestał: „To jest potrzeba, nie mogłem postąpić inaczej” – mówi. W Rzymie jego powołanie realizuje się szczególnie w pracy z dziećmi i nastolatkami. Wciąż pamięta pierwszą grupę, którą mu powierzono: dwudziestu siedmiu pełnych energii młodych ludzi, niektórzy z poważnymi trudnościami. „W chwili zniechęcenia powiedziałem im, że już nie dam rady. Wtedy jedno dziecko podeszło do mnie i powiedziało: «Nie martw się, Israel, ja ci pomogę». W tamtej chwili zrozumiałem swoją drogę” – opowiada.

Stąd decyzja o studiowaniu pedagogiki, aby przekształcić pracę zawodową w kontynuację misji wśród młodzieży.

Ja troszczę się o was, wy troszczycie się o mnie

Dla Israela katecheza jest drogą wzajemności: „To dzieci uczą mnie szczerości. Z nimi nie można udawać” – mówi. Grupom, które prowadzi, powtarza złotą zasadę: „Ja troszczę się o was, wy troszczycie się o mnie. I tak samo czyni Chrystus wobec nas wszystkich”. To sedno jego metody: autentyczna relacja, oparta na zaufaniu i bliskości z Ojcem.

Młodzi dalecy od Kościoła

A młodzi, którzy są daleko od Kościoła? Israel nie ma wątpliwości: „Pierwszą rzeczą jest prawdziwa przyjaźń. Nie trzeba zbyt wiele głosić, ale być obecnym, interesować się tym, czym żyją. Wtedy to oni zaczynają zadawać pytania: dlaczego chodzisz na Mszę, czym jest czystość, czym jest wiara. W ten sposób pozwalają się zdobyć – nie przez kazanie, ale przez życie, które jest świadectwem” – podsumowuje.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona