„Jestem przekonany, że Polska ma potencjał i możliwości, aby stać się centrum naprotechnologii w Europie” – przyznał prof. Thomas Hilgers podczas wykładu, który wygłosił dziś w Poznaniu. Twórcy naprotechnologii, czyli Technologii Naturalnej Prokreacji, słuchało w Centrum Kongresowo-Dydaktycznym Uniwersytetu Medycznego ponad 500 osób z całego kraju.
Prof. Thomas Hilgers wygłosił 22 września w Poznaniu wykład zatytułowany „The New Women’s Health Science of NaProTECHNOLOGY”. Odbył się on dzięki wsparciu finansowemu Urzędu Miasta Poznania w ramach programu „Akademicki Poznań”.
Natomiast jutro, w ramach XIII Poznańskich dni Medycyny Perinatalnej, prof. Hilgers będzie uczestniczył w wykładzie i debacie publicznej z udziałem mediów pt. „NaProTECHNOLOGY czy in vitro?”. Wezmą w niej udział również lekarze zajmujący się w Polsce in vitro , m.in. prof. Marian Szamatowicz, który w 1987 r. dokonał pierwszego w Polsce zabiegu zapłodnienia tą metodą.
„Naprotechnologia to stosunkowo nowa dziedzina medycyny, wysoce skuteczna, pozostająca w zgodzie z etycznymi normami, która jest fascynującą perspektywą i alternatywą dla in vitro” – przyznał rozpoczynając dzisiejszy wykład prof. Janusz Gadzinowski, profesor zwyczajny na Uniwersytecie Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, a jednocześnie działacz Polskiego Towarzystwa Medycyny Perinatalnej i organizator tego spotkania.
Podczas wykładu prof. Hilgers przybliżył zebranym czym jest naprotechnologia. „W ramach naprotechnologii skupiliśmy się nad rozwojem nauki, która współpracuje z naturalnym cyklem kobiety i łączy naukę dotyczącą prokreacji z technologią medyczną” – wyjaśnił prof. Hilgers tłumacząc, że niektóre stosowane w niej technologie związane są z zastosowaniem laserów, mikrochirurgii, a ostatnio chirurgii za pomocą robotów. Wykorzystuje się w niej również zaawansowane badania hormonalne.
Podstawą naprotechnologii jest model Creighton (Creighton Model FertilityCare System), nowoczesna metoda naturalnego planowania rodziny, która opiera się na wystandaryzowanych obserwacjach płodności kobiety.
Prace nad modelem Creighton, jak zaznaczył prof. Hilgers, zapoczątkował w 1976 r. „Przez ten czas doszliśmy do sporych osiągnięć” – przyznał amerykański naukowiec podkreślając, że „w żadnych wcześniejszych badaniach nikt nie interesował się tak dokładnie przebiegiem cyklu kobiety”, a wręcz był on ignorowany.
„Obecnie powstała wręcz cała kultura, która zdaje się mówić, że jedynym rozwiązaniem w przypadku problemów z płodnością jest in vitro” – stwierdził prof. Hilgers.
Naprotechnologia dotarła do naszego kraju w 2007 r. i, zdaniem profesora, „przez najbliższe 5-10 lat na pewno zobaczymy bardzo duży jej rozwój w Polsce”. „Jestem przekonany, że Polska ma potencjał i możliwości, aby stać się centrum naprotechnologii w Europie” – zauważył prof. Hilgers dodając, że „nie ma drugiego takiego miejsca na świecie, gdzie byłoby tylu zainteresowanych naprotechnologią ginekologów i położników”, co stanowi wspaniały początek do tego, aby ta dziedzina medycyny rozwinęła się w Polsce.
Prof. Thomas Hilgers jest klinicystą na oddziale położniczo-ginekologicznym na Uniwersytecie Creighton w USA w stanie Nebraska. Jeszcze jako student medycyny zafascynował się przesłaniem encykliki „Humanae Vitae” papieża Pawła VI, co zainspirowało go do poszukiwań etycznej alternatywy dla współczesnej medycyny zajmującej się ludzką płodnością.
W 1985 r. prof. Hilgers założył Instytut Badań nad Ludzką Rozrodczością im. Pawła VI w Omaha (Nebraska). Założył też i kierował Centrum Edukacyjno-Badawczym Naturalnego Planowania Rodziny przy Uniwersytecie Creighton. Jest także członkiem Papieskiej Akademii Życia, do której został zaproszony przez Jana Pawła II.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.