Wybory do Sejmu i Senatu RP na terytorium Federacji Rosyjskiej przebiegają spokojnie. Polacy głosują jeszcze w Moskwie, Petersburgu i Kaliningradzie. W Irkucku głosowanie już się zakończyło.
We wszystkich czterech miastach lokale komisji wyborczych usytuowano na terenie polskich przedstawicielstw konsularnych. Czynne są - tak jak w Polsce - od 7 do 21 czasu miejscowego.
W spisach wyborców w Moskwie, Petersburgu, Kaliningradzie i Irkucku figuruje łącznie ponad 600 osób. Kilkanaście wystąpiło o umożliwienie im głosowania korespondencyjnego.
W stolicy Rosji do udziału w wyborach zgłosiło się 411 osób. Są to ludzie czasowo przebywający w Moskwie w związku z pracą, stażem lub nauką. Wśród głosujących są także duchowni.
Część wyborców przychodziła całymi rodzinami. Marcinowi i Małgorzacie towarzyszyło dwoje małych dzieci. "Udział w głosowaniu jest obowiązkiem obywatelskim. Gdziekolwiek się jest, jeśli istnieje taka możliwość, to należy głosować" - zauważył Marcin w rozmowie z PAP. "Przyjście tutaj nie było większym problemem. Mieszkamy niedaleko ambasady. Tak się składa, że w pobliżu jest też polski kościół, do którego co niedzielę chodzimy. Mieliśmy więc po drodze" - dodał.
Marcin nie chciał zdradzić, na kogo głosował. "Mamy swoje typy. Zawsze na tę partię głosujemy. Kampanii w Polsce nie śledziliśmy, ale wiemy, na kogo mamy głosować. Bez względu na sondaże i przewidywania" - oświadczył.
Porządku przed wejściem do wydziału konsularnego ambasady RP w Moskwie pilnuje kilku milicjantów. Wszyscy zmierzający do lokalu wyborczego przechodzą przez bramkę do wykrywania metali, a ich torby i teczki są prześwietlane.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"