Kobiety w całej UE zarabiają średnio 16,4 proc. mniej niż mężczyźni, a w Polsce ta różnica jest najmniejsza w całej Unii i wynosi około 2 proc. - wynika z ostatnich danych opublikowanych przez Eurostat. W piątek obchodzony jest Europejski Dzień Równej Płacy.
Europejski Dzień Równej Płacy, ustanowiony przez Komisję Europejską, w tym roku obchodzony jest po raz drugi. Inicjatywa ma podnieść świadomość społeczną na temat różnicy w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn w całej UE. Z tej okazji w łódzkim magistracie zorganizowano debatę na temat dysproporcji w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn.
Jak wyliczyli unijni eksperci, kobiety z tymi samymi kwalifikacjami i zatrudnione na tych samych stanowiskach co mężczyźni, powinny pracować do 2 marca tego roku, aby zrównać się z zarobkami za rok 2011 z mężczyznami. Z danych Eurostatu za 2010 rok wynika, że kobiety w całej UE zarabiają średnio o 16,4 proc. mniej niż mężczyźni, w Polsce ta różnica jest najmniejsza - wynosi około 2 proc.
Organizująca debatę europosłanka PO Joanna Skrzydlewska przyznała, że dane dotyczące Polski zaskoczyły ją i nie do końca w nie wierzy. "Jeżeli rzeczywiście tak jest, to jest to ogromny powód do dumy, ale mam niestety obawy, że tak dobrze nie jest. Chciałabym poznać metodologię badania, co było badane, w jaki sposób. Wiemy, że były badane stawki godzinowe" - powiedział PAP Skrzydlewska, która w PE zasiada m.in. w Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia.
Podkreśliła, że w Polsce brakuje narzędzi, które umożliwiłyby zbadanie dysproporcji w płacach kobiet i mężczyzn. "Firmy nie chcą upubliczniać tego, ile pracownik zarabia; coraz częściej kontrakty negocjuje się indywidualnie. Jest coraz trudniej dotrzeć do tych danych i to jest kolejny problem" - dodała europosłanka.
Przypomniała, że w maju PE ma głosować nad projektem rezolucji, który zakłada m.in. wprowadzenie w firmach audytów wewnętrznych oraz sankcji dla pracodawców, którzy nie będą realizować polityki równouprawnienia. Zgodnie z tą propozycją przedsiębiorcy, którzy nie będą przestrzegali równości płac, nie będą mogli ubiegać się o dotacje unijne - dodała Skrzydlewska.
Pełnomocniczka prezydent Łodzi ds. równego traktowania Bogna Stawicka przedstawiła podczas debaty statystki, z których wynika, że w Polsce na wysokich stanowiskach kierowniczych różnice w wynagrodzeniach wynoszą nawet do 35 proc. na niekorzyść kobiet.
Według niej nawet na stanowiskach asystentów kadry kierowniczej, gdzie pracuje tylko 10 proc. mężczyzn, także ich zarobki są o 16 proc. wyższe.
Jej zdaniem te dysproporcje skutkują problemami społecznymi, a kobiety nie mają m.in. środków na własne dokształcanie lub kształcenie dzieci. "W obecnej sytuacji, kiedy obowiązuje konieczność ciągłego doszkalania się, bo inaczej wypadniemy nie tylko z rynku pracy, ale w ogóle z układu społecznego, rzutuje to na całe społeczeństwo" - wyjaśniła.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.