Za zamieszkami, które wybuchły przed Bożym Narodzeniem w różnych miastach Argentyny, po tym jak obrabowano i zdemolowano kilka dużych supermarketów, mogą stać konkretne siły, którym zależy na destabilizacji kraju. Taką opinię wyraził bp Jorge Eduardo Lozano.
Przewodniczący komisji społecznej tamtejszego episkopatu uważa, że z całą pewnością siły te są przeciwne woli większości Argentyńczyków.
W podobnym tonie wypowiedział się bp Fernando Maletti. Podkreślił, że wielu ludzi w kraju żyje na granicy minimum socjalnego, a wydarzenia tego typu mogą być iskrą, która rozpali napięcia społeczne. „Nie potrafię przeprowadzić analizy i podać przyczyn tych wydarzeń, ani też wskazać ich inicjatorów” – powiedział hierarcha. Dodał, że mimo wielu pozytywnych inicjatyw socjalnych podejmowanych przez państwo, nadal potrzebne są konkretne działania w tym obszarze, gdyż tysiące młodych ludzi wciąż znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Atmosferę w stolicy jego diecezji, San Carlos de Bariloche w Patagonii, gdzie m.in. splądrowano i zdemolowano dwa supermarkety, określił jako bardzo trudną, napiętą i pełną sprzeczności.
W całej Argentynie w przedświątecznych zamieszkach zginęły dwie osoby, dziesiątki zostały ranne. Policja zatrzymała ponad pół tysiąca wandali. Problemy te były przedmiotem wielu bożonarodzeniowych homilii. Głos zabrał także episkopat, ostrzegając przed pogłębianiem się podziałów w narodzie i postulując politykę solidarności społecznej.
Rzecznik KEP o decyzji Sejmu w sprawie lekcji religii w szkole. Ale nie wszyscy są zadowoleni.
Za odrzuceniem projektu ustawy głosowało 191 posłów, 231 posłów było przeciw.
Andrzej Bargiel po zjeździe z Everestu na nartach bez użycia tlenu.
Dla porównania, w drugim kwartale 2024 roku było to 112 proc. PKB.