Setki buddyjskich mnichów w towarzystwie dziewięciu słoni manifestowały w Bangkoku, domagając się uznania buddyzmu za religię państwową - informuje Dziennik.
Uczestnicy demonstracji przeszli z podstołecznego sanktuarium Buddhamonthon do parlamentu. W związku z wprowadzeniem zwierząt do stolicy doszło do przepychanek z policją, która próbowała przekonać manifestantów do pozostawienia ich na rogatkach miasta. Organizatorzy protestu twierdzą, że buddyzm jest zagrożony, a wyznawcy tej religii i miejsca kultu na południu Tajlandii coraz częściej padają ofiarą islamskich ekstremistów.
Trump wyraził przekonanie, że z oświadczenia Hamasu wynika, iż jest on gotowy na długotrwały pokój.
"To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru".