Z mocnym wołaniem o pokój w Birmie zwrócili się do tamtejszych polityków, wojska oraz grup zbrojnych zwierzchnicy religijni tego pogrążonego w krwawym konflikcie kraju.
Jest to wynik niezakończonej od 70 lat wojny, jaką rząd centralny toczy z różnymi mniejszościami etnicznymi.
„Zwaśnione strony powinny zaprzestać walki. Muszą zacząć szukać drogi pojednania, pokoju i dobra wspólnego wszystkich mieszkańców tego cierpiącego kraju” – czytamy w apelu podpisanym przez zwierzchników wszystkich religii obecnych w Birmie. Wskazują oni, że z trudem zaczyna się tam budować kruchą demokrację i trzeba uczynić wszystko, by mogła ona wzrastać. Przypominają jednak, że ponad 200 tys. osób żyje w tym kraju w obozach dla uchodźców, a ich liczba systematycznie rośnie na skutek nieustającej przemocy. „Podsyca to haniebny proceder handlu ludźmi. Do tego dochodzi handel narkotykami i wzrost przestępczości, co uderza w naszą przyszłość” – piszą zwierzchnicy religijni. Apelując do wyznawców wszystkich religii, by byli narzędziami pokoju, a nie walki wskazują, że Birma potrzebuje obecnie tylko jednej religii, a jest nią trwały pokój. „Jesteśmy braćmi i siostrami. Naszym wspólnym wyzwaniem jest powstrzymanie działań wojennych i budowanie pokoju oraz sprawiedliwości dla wszystkich” – czytamy w międzyreligijnym apelu o pokój.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.