Tajski ratownik zmarł po utracie przytomności spowodowanej brakiem tlenu po wejściu do jaskini podczas przygotowywania operacji ratowania 12 chłopców i ich trenera uwięzionych wewnątrz kompleksu jaskini w północnej Tajlandii - poinformowały tajskie władze.
Samarn Poonan, były członek elitarnej jednostki marynarki wojennej Tajlandii, zmarł w czwartek wieczorem po wejściu do jaskini, gdzie miały zostać umieszczone zbiorniki tlenu wzdłuż potencjalnej trasy wyjścia.
Wydostanie 12 chłopców i ich trenera z zalewanej deszczami jaskini w Tajlandii, gdzie odnaleziono ich żywych po dziewięciu dniach dramatycznych poszukiwań, może zająć miesiące i wymagać nauczenia ich nurkowania - poinformowała we wtorek tajlandzka armia.
12 zawodników klubu piłkarskiego w wieku 11-16 lat i ich 25-letni trener weszli w sobotę, 23 czerwca, do jaskini Tham Luang Nang Non w prowincji Chiang Rai na północy Tajlandii, gdzie zostali odcięci od świata przez ulewne deszcze. Kompleks jaskiń ciągnie się tam przez kilka kilometrów, przejścia są wąskie, a w porze deszczowej często zalewa je woda.
Grupę odnaleźli w poniedziałek wieczorem w głębi jaskini brytyjscy nurkowie.
Choć według władz wszyscy są już bezpieczni, nierozwiązana pozostaje kwestia wydostania ich z jaskini, która wciąż jest częściowo zalana wodą. Wycieńczonym chłopcom i trenerowi przekazano we wtorek wysokokaloryczne pożywienie i lekarstwa, a ratownicy przygotowują się na scenariusz, w którym będą oni musieli spędzić w środku nawet kilka miesięcy.
Rzecznik KEP o decyzji Sejmu w sprawie lekcji religii w szkole. Ale nie wszyscy są zadowoleni.
Za odrzuceniem projektu ustawy głosowało 191 posłów, 231 posłów było przeciw.
Andrzej Bargiel po zjeździe z Everestu na nartach bez użycia tlenu.
Dla porównania, w drugim kwartale 2024 roku było to 112 proc. PKB.