Pandemia negatywnie odbiła się na katolickiej oświacie w USA. Jak podaje Narodowe Stowarzyszenie Edukacji Katolickiej w ubiegłym roku zamknięto w tym kraju 138 kościelnych szkół, o 50 proc. więcej niż w latach ubiegłych.
Kryzysu nie przetrwała między innymi licząca 173 lat najstarsza katolicka szkoła dla dziewcząt w stanie Maryland Institut de Notre Dame. W samym tylko Nowym Jorku zamkniętych zostało 20 szkół, z czego 6 w dzielnicy Bronx.
Najbardziej ucierpiały podczas pandemii te szkoły, które starały się przyciągnąć rodziny o niższych dochodach. To właśnie te środowiska najdotkliwiej doświadczyły skutków kryzysu i bezrobocia. Z drugiej strony brak wiernych na niedzielnych Mszach sprawił, że zmniejszyły się fundusze na dofinansowanie i wsparcie słabszych rodzin. W ubiegłym roku liczba uczniów zmniejszyła się o 6 proc. Jest to największy spadek od 50 lat. Najwięcej problemów mają szkoły w centrum wielkich miast, również z tego powodu, że katolickie rodziny coraz częściej przeprowadzają się na przedmieścia.
Z drugiej strony są środowiskach, w których wzrosło zainteresowaniem katolickim szkolnictwem. Okazuje się bowiem, że lepiej radziło sobie ono z okresem pandemii, rzadziej niż inne szkoły uciekało się do zdalnego czy hybrydowego nauczania.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.