Niedźwiedź polarny, który rzucił się w pogoń za kobietą i chłopcem koło małego miasteczka Wales na Alasce, zaatakował ich i zabił. Zastrzelił go jeden z mieszkańców - podała w środę lokalna prasa.
Według Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego Alaski (ADPS), atak nastąpił we wtorek w małej społeczności na zachodnim krańcu Półwyspu Seward na Alasce. Niedźwiedź ścigał wiele osób. Samce ważą od około 380 do 750 kg.
"Anchorage Daily News" zauważył, że w najnowszej historii Alaski śmiertelne ataki niedźwiedzi polarnych na ludzi były rzadkie.
"Niedźwiedź polarny zabił człowieka w wiosce Point Lay, na północ od Walii, w 1990 roku. Biolodzy powiedzieli później, że zwierzę wykazywało oznaki głodu" - podkreśliła gazeta.
Jak informuje strona internetowa AZ Animals, Alaska jest jedynym regionem w obu Amerykach, gdzie niedźwiedzie polarne mają dobre warunki. Liczbę tych zwierząt ocenia się tam na około 4 do 7 tysięcy. Przebywają m.in. w dwóch parkach narodowych, Bering Land Bridge National Preserve i Cape Krusenstern National Monument.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.