Trzy osoby aresztowano w indyjskim mieście Hennur pod zarzutem przymusowych nawróceń na chrześcijaństwo.
20 działaczy hinduistycznych wtargnęło do domu, w którym katolik Henry Baptist Reuben zorganizował doroczną akcję pomocy trędowatym. Rozdawał im ubrania i żywność. Ekstremiści wezwali policję, która zatrzymała dobroczyńcę i dwóch trędowatych. Nie wysłuchano ich wyjaśnień, że pomoc, udzielana zresztą każdego roku, jest bezinteresowna i od obdarowanych wcale nie wymaga się przejścia na chrześcijaństwo. Petycję o natychmiastowe zwolnienie aresztowanych skierowała do Krajowej Komisji Praw Człowieka Globalna Rada Indyjskich Chrześcijan. Hennur leży w stanie Karnataka, gdzie w ostatnich latach często dochodziło do hinduistycznych pogromów chrześcijan i zamachów na kościoły.
Według informacji przekazanych przez policję samolot rozbił się poza terenem lotniska.
Jak tłumaczył, doszedł do wniosku, że to najlepsza decyzja dla przyszłości drużyny narodowej.
Ponad 127 tys. z ok. 2,1 mln mieszkańców Strefy Gazy zostało rannych.
Historię przypomina film pt. "Obłoki śmierci - Bolimów 1915".