"Chowanie urazy jest jak trzymanie się rozżarzonego węgla z zamiarem rzucenia nim w kogoś innego".
Wierni Kościoła mormońskiego w amerykańskim stanie Michigan zbierają fundusze dla ofiar niedzielnego ataku na ich świątynię, jak też dla rodziny sprawcy, który zabił cztery osoby. Jego syn cierpi na wrodzony hiperinsulinizm, chorobę powodującą niebezpieczne spadki poziomu cukru we krwi.
40-letni Thomas Jacob Sanford uderzył swym pojazdem w świątynię, podpalił ją i zaczął strzelać do uczestników nabożeństwa. Zginęły cztery osoby, osiem zostało rannych, a obiekt doszczętnie spłonął.
Kongregacja Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich (LDS) zorganizowała zbiórkę pieniędzy nie tylko dla ofiar tragicznego wydarzenia. Część zebranych środków ma trafić również do rodziny sprawcy. Został on zastrzelony przez interweniujących policjantów.
Jak poinformował "Washington Post", do środy ok. 5 tys. ofiarodawcy zgromadzili około 200 tys. dolarów. W akcie niezwykłego współczucia kongregacja postanowiła wesprzeć także żonę Sanforda oraz jego syna.
Sanford, były żołnierz piechoty morskiej i weteran wojny w Iraku, od dawna żywił niechęć do wiernych LDS. Według rzeczniczki Białego Domu Karoline Leavitt, dyrektor FBI Kash Patel poinformował, iż mężczyzna "nienawidził ludzi wyznania mormońskiego". Na kilka dni przed atakiem porównywał ich do Antychrysta.
Zbiórkę pieniędzy zainicjował Dave Butler, jeden z wiernych. Swoją motywację wyjaśnił słowami: "List Jakuba mówi, że powinniśmy troszczyć się o wdowy i sieroty. Właśnie zwróciłem uwagę, że jest tu też rodzina, która straciła ojca () Nie sądzę, żeby byli winni".
Darczyńcy wyrazili empatię wobec rodziny sprawcy. "Żona i dzieci z pewnością przeżywają żałobę. Będą musieli zmierzyć się z trudnościami finansowymi i traumą psychologiczną w wyniku przerażających wydarzeń" - głosi wpis na stronie internetowej organizatorów zbiórki.
Ojciec Sanforda podziękował za okazane wsparcie. - Nasza rodzina bardzo teraz cierpi, nie potrafię znaleźć słów, by wyrazić naszą wdzięczność, ale w końcu nadejdzie odpowiedni czas - wyznał.
Religioznawca Dan McClellan zauważył, że "radykalne przejawy przebaczenia" są typowe dla społeczności LDS. - Chowanie urazy jest jak trzymanie się rozżarzonego węgla z zamiarem rzucenia nim w kogoś innego. To po prostu rani ciebie bardziej niż jego - uważa McClellan.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski
"To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru".
"Mamy nowe incydenty w naszym regionie i na Morzu Bałtyckim co tydzień, prawie każdego dnia".
Abp Galbas zaprasza na spotkanie o ochronie życia i zdrowia psychicznego.
Wielu liderów nadal mierzy zaangażowanie przez pryzmat wyników i realizacji celów.
"Chowanie urazy jest jak trzymanie się rozżarzonego węgla z zamiarem rzucenia nim w kogoś innego".
"Weźmiemy na cel tych, którzy (...) ułatwiają obchodzenie sankcji".
Rosja i Białoruś mogą przeprowadzić w Polsce operacje sabotażowe oskarżając Ukrainę.