Zbrodnie wojenne w Buczy to wierzchołek góry lodowej, w Mariupolu zostało ich popełnionych jeszcze więcej - oświadczył w poniedziałek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba, który w Warszawie spotkał się ze swoją brytyjską odpowiedniczką Liz Truss.
Gdyby Ukraina się nie broniła, do rosyjskich zbrodni wojennych, takich jak w Buczy, dochodziłoby wszędzie - powiedział w poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas połączenia wideo z rumuńskimi parlamentarzystami.
Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Oświaty, Nauki i Kultury (UNESCO) zaalarmowała w sprawie obiektów światowego dziedzictwa kultury na Ukrainie. Według wstępnych obliczeń, 53 obiekty światowego dziedzictwa zostały częściowo lub całkowicie zniszczone w wyniku działań wojennych – podały 1 kwietnia media francuskie. Na liście, która ze względu na konflikt ma charakter tymczasowy i została sporządzona we współpracy z władzami lokalnymi, znalazło się 29 obiektów sakralnych, 16 budynków historycznych, cztery muzea i cztery pomniki.
Ukraińcy nie wybaczą Rosjanom okrucieństw popełnionych w Buczy - powiedział w poniedziałek mer tego ukraińskiego miasta Anatolij Fedoruk. W wywiadzie dla CNN szczegółowo opisał zniszczenia dokonane przez Rosjan.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odwiedził w poniedziałek miasteczko Bucza pod Kijowem, gdzie rosyjskie wojska popełniły masowe zbrodnie na ludności cywilnej. Codziennie znajdujemy ofiary rosyjskiego bestialstwa w tym mieście - powiedział Zełenski.
Po wielu dniach do azylu prowadzonego przez Włocha Andreę Cisternino pod Kijowem dotarła pomoc z lekami i jedzeniem dla zwierząt i ludzi.
W wywiadzie opublikowanym w sobotnim "Tagesspiegel" ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk ostro skrytykował prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera za "tworzenie od dziesięcioleci pajęczyny powiązań z Rosją". W poniedziałek wicerzecznik rządu Wolfgang Buechner odrzucił krytykę pod adresem prezydenta.
Ludzie, którzy ginęli od bomb, leżeli na ulicach. Jeśli ktoś ich znał, to zabierał, by krewni mogli ich godnie pochować, pisali nazwiska i umieszczali krzyż zrobiony z patyków. Pozostałych zakopywano jak koty czy psy… gdzie tylko się dało. Mariupol – to jedno cmentarzysko, grób przy grobie, na ulicach, podwórkach… Nikt się nigdy nie dowie, ilu ludzi dokładnie zginęło – wspomina Maria z Mariupola, której udało się uciec do Lwowa i schronić w zakonnym domu salezjanów. Rozmowa została przeprowadzona 30 marca.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba zaapelował do Międzynarodowego Trybunału Karnego oraz organizacji międzynarodowych o wysłanie do Buczy i innych podkijowskich miejscowości misji w celu zebrania dowodów rosyjskich zbrodni popełnionych na cywilach.
"Nie nadążamy z pracą. (...) Wiele osób zostało pogrzebanych w ogródkach, na podwórkach".