Myślę, że ostatecznie nie chodzi o stwierdzenie „do wyższych rzeczy jestem stworzona niż jakiś basen” ani o bunt, który krzyczy „nie zamierzam służyć”, ale o szacunek.
Kurcze, nie zauważyłem, chociaż stąd pochodzę, tu się urodziłem, a w Kościele jestem co niedziela
Kulturalnie i z szacunkiem – klucz do przestrzeni, zwanej wspólnotą.
Kim jestem w Internecie? Czy i jak sieć zmieniła moje spojrzenie na to, kim jestem? Pytania nie są bezprzedmiotowe. Człowiek w dużej mierze określa się przez relacje z drugim i przez przynależność do wspólnot. Czy net zmienia te określenia?
To nieważne, kto ma rację. Ważne komu udaje się przekonać innych, że ją ma.
Już widzę, jak kolejki chętnych ustawiają się codziennie do kiosków, by delektować się takimi perełkami, jak odezwa Adama Michnika w „Naszym Dzienniku”
- Jak mam dawać i dawać, skoro realnie nie mam? Skoro odpowiadam za moją rodzinę, skoro dziecku muszę dać jeść, kupić podręczniki i leki?
A będzie lepiej? Kiedyś na pewno :) Gdy od mglistych idei ważniejszy stanie się konkret.
Niezbyt lubię podział na strefy. Nie tylko podczas Euro.
Obok prawa do braku cierpienia istnieje obowiązek bycia produktywnym. Wydolnym społecznie, samodzielnym, niewymagającym pomocy drugiego.