Powtórzenie II tury wyborów prezydenckich na Ukrainie to krok w dobrym kierunku - ocenia bp Włodzimierz Juszczak, zwierzchnik greckokatolickiej diecezji wrocławsko-gdańskiej.
Sąd Najwyższy, tak jak oczekiwała tego ukraińska opozycja unieważnił wyniki II tury, a powtórzenie wyborów zapowiedział na 26 grudnia. - Wszyscy oczekujemy, że powtórzona II tura wyborów będzie rzeczywiście odzwierciedlać wolę narodu - mówił greckokatolicki hierarcha. Podkreślił, że w "rewolucji pomarańczowej" nie chodzi o to, kto będzie prezydentem ale o kształt państwa. Protestujący upominają się o sprawiedliwość, ład oraz o to, aby wola narodu była szanowana, żeby nie było przekłamań i fałszu - zaznaczył bp Juszczak. Greckokatolicki biskup wrocławsko-gdański wyraził nadzieję, ze decyzja Sądu Najwyższego zażegna obecne problemy, niebezpieczeństwo przelewu krwi jak też niebezpieczeństwo rozpadu Ukrainy jako państwa. - Podnoszono takie głosy - zauważył biskup, ale czy rzeczywiście takie niebezpieczeństwo istniało, czy był to swego rodzaju szantaż polityczny, tego nie wiemy. - Co będzie dalej? Zobaczymy, co jeszcze zrobi urzędujący prezydent Leonid Kuczma, którego wizytą w Moskwie jesteśmy zaskoczeni - stwierdził bp Juszczak. Do powtórzenia II tury wyborów prezydenckich na Ukrainie dojdzie 26 grudnia, gdyż Sąd Najwyższy uznał, że "doszło do systematycznego i brutalnego naruszania zasad procesu wyborczego podczas II tury wyborów 21 listopada 2004 roku". Decyzja ta jest ostateczna i nieodwołalna.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.